books on my mind: Wojciech Burger "Ostatni z bogów"

środa, 11 września 2013

Wojciech Burger "Ostatni z bogów"


"Ostatni z bogów" to druga część "tryptyku szczecińskiego" autorstwa Wojciecha Burgera. Sytuacja policjantów, znanych z "Szamanów życia", po śledztwie w sprawie "Zimnokrwistego" zmienia się zasadniczo. W policji nie ma już Teresy Barbackiej, a i ich przełożony Warski odchodzi na zasłużoną emeryturę. Dowództwo przejmuje Kotas, zwany przez podwładnych Chojem. 
Na Jasnych Błoniach znowu znaleziono zwłoki. Sytuacja jest bardzo trudna, ponieważ denatem jest eurodeputowany Bazyli Liszek. Autopsja wykazuje, że przyczyną śmierci był zawał serca, jednak jedna sprawa niepokoi policjantów - Liszek nie zmarł w tym miejscu, w którym go odnaleziono. Dodatkowo data i miejsce znalezienia zwłok mogą sugerować, że w mieście jest naśladowca "Zimnokrwistego". Śledztwo prowadzą znani z pierwszego tomu - Beata Lewicka i Edek Molik. W tej sprawie wszystko jest dziwne. Morderstwo, które nie jest morderstwem? Sytuację dodatkowo komplikuje odnalezienie nad Odrą osuszonych z krwi kolejnych zwłok. Sprawę przejmuje tajemnicza "góra", a na Wałach Chrobrego cumuje jacht, z amerykańskim oddziałem specjalnym. 
Edek i Beata zostają odesłani  przez Kotasa do rodzinnej miejscowości europosła. Mają tam zebrać informacje o nim. Jakież jest ich zdziwienie, kiedy okazuje się, że na miejscu nikt, nigdy nie słyszał o Bazylim Liszku, za to w pobliskim zamku miała miejsce duża afera szpiegowska. Zdezorientowani policjanci wracają do Szczecina, gdzie zostają odsunięci od sprawy. Jednak okazuje się to niemożliwe. Zmuszeni przez tajemniczego informatora, nazywanego Głębokim Gardłem, zagłębiają się w świat historii religii, tajnych stowarzyszeń i teorii spiskowych. Czy możliwe jest, że w Szczecinie ma miejsce jeden z największych spisków na świecie? Czy rację mieli ci, którzy nie wierzyli oficjalnym władzom i na własną rękę poszukiwali odpowiedzi na dręczące ich pytania? Czy Daniken i Sitchin mieli rację?
Pierwsza część tryptyku szczecińskiego to zdecydowanie kryminał, chociaż może z elementami nieco nadnaturalnymi. Z "Ostatnim z bogów" sprawa ma się nieco inaczej. Mimo kryminalnego początku, nazwałabym tę książkę raczej thrillerem fantastycznym. Na okładce wydawca napisał, że wszystkie wątki ponadnaturalne prowadzą do rzeczywistego rozwiązania. W mojej ocenie finał powieści trudno nazwać rzeczywistym. Ogromnym plusem tej powieści jest ilość wiedzy, którą posiada autor. Przedstawione w niej teorie spiskowe, poparte przypisami i rysunkami są zrozumiałe dla każdego laika. Jednak aby je poznać, uzbroić należy się w cierpliwość - wykład powieściowego profesora Kaczorowskiego zajmuje przeszło sto stron. 
Bardzo podoba mi się sprawne wplecenie historii Szczecina w znane teorie spiskowe i paleoastronautykę. Muszę przyznać, że wszystko to łączy się w zgrabną całość i tworzy spójną opowieść. Nawet jeśli to tylko fantastyczne przepowiednie, to przyznam, że kamień spadł mi z serca, że żyję w bezpiecznym mieście. 
Czy "Ostatni z bogów" to książka dla każdego? Myślę, że nie. Spodziewałam się raczej kryminału, a dostałam powieść fantastyczną. Spodoba się ona fanom thrillerów, fantastyki, tajnych organizacji  i teorii spiskowych. Wszystkich tych, którzy lubią analizować i szukać w oficjalnych wiadomościach zakulisowych zdarzeń. Takich, którzy szukają mechanizmów funkcjonowania naszego świata i lubią być przygotowani na wszystko. No i oczywiście miłośnikom Szczecina - powieśc w tej konwencji daje możliwość zupełnie innego spojrzenia na historię tego miasta. 

Wojciech Burger, Ostatni z bogów, Walkowska Wydawnictwo/Jeż, 2013
Recenzja dla Szczecinczyta.pl

7 komentarzy:

  1. fantastyka..., uwielbiam takie klimaty, dzięki bo sama bym pewnie nie znalazła jej w gąszczu tytułow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coraz trudniej przebrnąć przez gąszcz tytułu. Cieszę się, że pomogłam :)

      Usuń
  2. Hmm, fantastyka w Szczecinie? Chyba jednak nie ;-))).

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałem „Ostatniego z bogów” i muszę przyznać, że jestem książką mocno poruszony. Przede wszystkim ciekawym stylem zaprezentowania dwóch przestrzeni: fabularnej, czyli samej opowieści oraz przypisów, które do niezwykłej fabuły dodają mocnego realizmu. Te przypisy są dodatkowym smaczkiem, gdyż uzmysławiają nam, jak mało wiemy o wielu sprawach i prawie wcale nimi się nie interesujemy. Cierpkie słowa profesora Kaczorowskiego są jakby kierowane do nas, czytelników, bo sprawdzają się na nas samych! Super, że autor włączył je dzięki czemu książka jest naprawdę niebanalna. Drugiej takiej na rynku nie ma, to pewne. Kwestia gustu, czy ktoś lubi taką literaturę, czy nie. Mnie odpowiada i jestem przekonany, że wszystkim tym, którzy w książkach poszukują naprawdę niebanalnych i jeszcze nie oklepanych i nie powielonych historii „Ostatni z bogów” przypadnie do gustu. Warto książkę przeczytać i poznać samych siebie, czy potrafimy zaakceptować opowieść, która „trzęsie” filarami społecznego porządku, jak religia i polityka, pokazując jej korzenie umocowane głęboko w przeszłości. A na koniec rarytas dla szczecinian, którzy chyba nigdy nie spoglądali na swoje miasto oczami, jak spojrzał na nie autor książki. Kto przeczyta, ten na pewno złapie za mapę i będzie się wpatrywał…
    Kto przeczytał „Szamanów życia” i spodziewa się w „Ostatnim z bogów” powielonej kontynuacji, na pewno będzie zaskoczony innością drugiej części. To zupełnie inna powieść. Lepsza! Z niecierpliwością więc będę czekał na trzecią część tryptyku „Ślady na śniegu”.

    OdpowiedzUsuń