books on my mind: John Steinbeck "Zagubiony autobus"

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

John Steinbeck "Zagubiony autobus"



Nasze życie toczy się zgodnie z utartymi schematami. Codziennie powtarzane czynności dają poczucie bezpieczeństwa. Rutyna uwalnia umysł od procesów poznawczych, pozwala człowiekowi działać na "autopilocie". Wszystko toczy się utartymi ścieżkami. Lecz czasem pojawia się myśl, żeby rzucić wszystko, uwolnić się od codzienności i po prostu odejść. Każdy ma swoją wizję raju, miejsca idealnego. Co ogranicza człowieka w dążeniu do tej krainy cudowności? Poczucie obowiązku? Przyzwoitość? Odpowiedzialność? A może czasem musimy wsiąść do autobusu przemierzającego pustkowie i zostawić codzienność za sobą. 
Lata czterdzieste.  Mała miejscowość w Kalifornii. Czarna dziura, przez którą nie można przejechać inaczej, niż zdezelowanym autobusem Juana Chicoya. Codziennie zabiera on pasażerów z końcowej stacji dużej linii autobusowej i przewozi do miejsca, do którego dociera inna linia. 
Juan wiedzie spokojne życie. Wraz  z żoną Alice prowadzą mały bar dla pasażerów w Rebel Corners. W gospodarstwie pomaga im para miejscowych nastolatków  Pryszcz i Norma. Życie tu jest monotonne. Jednak pewnego dnia coś się zmienia. Zła pogoda sprawia, że autobus Juana, zamiast pokonywać miejscowy most, wyruszy w podróż przez pustkowie.
W autobusie znaleźć możemy przekrój amerykańskiego społeczeństwa lat czterdziestych. Są przedstawiciele różnych warstw społecznych. Mają różne zawody, różne statusy majątkowe, różne potrzeby i marzenia. Każdy z pasażerów jest na innym etapie życia: jest zamożny przedsiębiorca i jego wytworna, idealna żona, jest ich córka - zbuntowana i swoim zdaniem wyzwolona. Chętnie podejmie pracę, ale póki, co z zapałem korzysta z ojcowskiego portfela. Jest weteran wojenny, próbujący ułożyć sobie życie na nowo. Jest sprawiający nieustanne problemy stetryczały starszy pan. Jest dziewczyna, która w życiu widziała już zbyt wiele i druga, która do tej pory nie widziała jeszcze niczego. Jest młokos, który próbuje wejść w wiek męski. No i jest Juan - silny, męski, niezależny. Steinbeck jest mistrzem rysowania ludzkich charakterów. Pokazuje nam dopracowane wizerunki, tylko po to, żeby za chwilę zburzyć je. Nikt tu nie jest czarno-biały i jednowymiarowy. Każdy z bohaterów ukrywa sekrety i każdy chciałby wyrwać się ze schematu swojego życia. Jedni otwarcie podejmują wyzwanie i stawiają wszystko na jedną kartę, inni boją się przyznać do swoich ukrytych pragnień nawet przed samym sobą. Strach paraliżuje ich i nie pozwala wyjść z własnej strefy komfortu. 
John Steinbeck jest klasykiem literatury amerykańskiej. Uhonorowany wieloma nagrodami, w tym Noblem. Ta ostatnia nagroda budziła wiele kontrowersji. Jednak Steinbeck niewątpliwie jest mistrzem. Świetnie znał się na ludzkiej naturze i nie bał się pisać o niej otwarcie. Doświadczenia życiowe sprawiły, że nie był zamknięty pod szklanym kloszem, a poznał życie od podszewki. I to właśnie daje jego bohaterom autentyczność. "Zagubiony autobus" nie ma wartkiej, pełnej napięcia fabuły, jej siłą jest obraz społeczeństwa amerykańskiego lat czterdziestych. I nie jest to obraz wesoły. 
Warto przeczytać.

John Steinbeck, Zagubiony autobus, Prószyński i S-ka, 2016, s. 304
Tłumaczenie: Andrzej Nowicki

Tekst dla SzczecinCzyta.pl

2 komentarze:

  1. Czytałam już kilka recenzji, w których chwalono sobie prozę Steinbecka. Sama jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać, ale mam w planach książkę "Myszy i ludzie" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam jeszcze :) Za to zupełnie do mnie nie przemawia osławione "Tortilla flat"

      Usuń