Seryjni mordercy przerażają, ale i fascynują. Wielu badaczy usiłowało zgłębić tajniki ich umysłów. Co sprawia, że człowiek staje się bestią? Co pozbawia go empatii i współczucia dla ofiar? Osoby, które znały osobiście morderców, przed tym, zanim policja ujawniła ich mroczny sekret, często twierdzą, że nigdy nie podejrzewałoby ich o tak makabryczne zbrodnie. Często były to osoby nieśmiałe, sprawiające wrażenie zahukanych, czasem dziwaczne, a czasem sympatyczne, przystojne i ujmujące. Jednak za każdą z tych masek krył się niebezpieczny, pozbawiony współczucia drapieżnik. Taki jest również tytułowy bohater najnowszego kryminału Johna Lutza "Psychopata".
Do detektywa Franka Quinna niespodziewanie przybywa siostrzenica jego byłej żony - Carlie Clark. Roztrzęsiona kobieta opowiada, że ma wrażenie, że ktoś ją śledzi. Zwracała się o pomoc do policji, jednak jej obawy zbagatelizowano. Pozornie błaha sprawa nabiera zupełnie innego znaczenia, kiedy okazuje się, że Carlie jest niezwykle fizycznie podobna do ofiar grasującego w mieście seryjnego mordercy. Quinn traktuje obawy kobiety bardzo poważnie. Chcąc ją chronić, zmuszony jest wykorzystać Carlie jako przynętę.
"Psychopata" to ósma w kolejności część cyklu o Franku Quinnie. Nie czytałam poprzednich tomów, lecz ma to niewielki wpływ na odbiór tej powieści. Oczywiście są tu nawiązania do poprzednich części, jednak nie mają one wpływu na akcję i w sumie spokojnie można je ominąć. Ja dałam się nabrać i wierzyłam, że są one integralną częścią tej powieści. Moim całkiem subiektywnym zdaniem, czytelnik, który nie zna poprzednich części, może podarować sobie wypełniacz tekstu, czyli wątek teściowej Quinna.
Prawie od początku czytelnik wie, kto jest mordercą. Poznajemy jego historię oraz tok myślenia. Mimo wszystko autor utrzymuje napięcie do końca powieści. Nie jestem do końca przekonana, co do samego przedstawienia postaci. Każda z nich była tylko szablonem, zarysem. Nie przekonują mnie kierujące nimi pobudki. Tworząc swoich bohaterów Lutz zaszufladkował ich. Są jednowymiarowi i przewidywalni. Sama historia mordercy jest bardzo interesująca i ma potencjał, jednak im dalej w las, tym więcej drzew. Brakuje mi momentu przemiany bohatera, tego punktu zapalnego, po którym człowiek nie ma już nic do stracenia. Podobnie sprawa ma się z Carli - jest stereotypowa. To wszystko jednak nie zmienia faktu, że "Psychopata" to dobre czytadło, od którego trudno się oderwać. Lutz świetnie stopniuje napięcie, prowadząc nas do efektownego finału. Jeśli powieść ta zostanie zekranizowana, to z pewnością ma szansę stać się kasowym przebojem.
Nie znam poprzednich powieści o detektywie Quinnie, jednak chętnie je przeczytam. "Psychopata" nie jest może książką wybitną, jednak to solidny pewniak, który zapewni czytelnikowi pełną emocji rozrywkę. Jeśli więc szukacie fajnego kryminału, to u Johna Lutza z pewnością go znajdziecie.
Johm Lutz, Psychopata, Prószyński i S-ka, Warszawa 2015, s. 399
tłum. Bartosz Kurowski
Tekst dla SzczecinCzyta.pl
Zupełnie nie mój klimat, ale siostra lubi tego typu powieści, więc może jej podrzucę tytuł.
OdpowiedzUsuńJeśli lubi kryminały, to powinna być zadowolona :)
UsuńUwielbiam kryminały, chyba skuszę się na tą książkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://ifeelonlyapathy.blogspot.com/