books on my mind: Marek Wałkuski "Ameryka po kaWałku"

piątek, 30 stycznia 2015

Marek Wałkuski "Ameryka po kaWałku"



Mam ogromną słabość do opowieści o życiu codziennym w innych państwach, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Podobno wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, ale jeszcze z dzieciństwa zostało mi przeświadczenie, że za oceanem życie jest łatwiejsze, barwniejsze i bardziej interesujące. W mojej świadomości amerykańskie życie jest trochę jak bajka - wyidealizowane przeze mnie. Wiem, że moje wyobrażenia nijak mają się do rzeczywistości, jednak mimo wszystko lubię podglądać tę inną codzienność.
"Ameryka po kaWałku" to druga książka Marka Wałkuskiego, którą czytałam. Poprzednia "Wałkowanie Ameryki" wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Dlatego przed zakupem dokładnie przekartkowałam w księgarni najnowszą książkę tego dziennikarza. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to oczywiście bardzo ładne wydanie i ciekawy podział na rozdziały tematyczne. Zwróciłam również uwagę na to, że nie ma tu danych statystycznych, którymi autor zamęczał czytelników "Wałkowania...".  To wystarczyło do podjęcia decyzji o zakupie. I nie żałuję.
"Ameryka po kaWałku" podzielona jest na sześć rozdziałów tematycznych, z których każdy dodatkowo zawiera podrozdziały szczegółowe. Autor opisuje Amerykę ze swojego punktu widzenia i większość omawianych przez niego zjawisk ma osobiste podłoże. Dowiadujemy się o tym, na jakiej uczelni podjął studia podyplomowe, dlaczego prenumeruje "The Washington Post", za co ceni dzielnicę, w której mieszka czy jakiej muzyki słucha w Radio Pandora. Tak, jak w poprzedniej książce, w rozdziale o muzyce country dostajemy omówienie tekstów piosenek, a w rozdziale o Car Talk autor cytuje nam wybrane rozmowy prowadzących z słuchaczami. Większość podrozdziałów jest interesująca i momentami zaskakująca, jednak zdarzają się również powtórzenia, np. o tym, że Boże Narodzenie jest w USA dniem z zamkniętymi sklepami przeczytać możemy ok. 5-6 razy. W kilku miejscach przeczytać możemy również o kupowaniu bez ryzyka. Bardzo zainteresował mnie rozdział dotyczący najciekawszych miejsc w USA. Żałuję jednak, że autor zdecydował się na omówienie jedynie pięciu miejsc i przydrożnych atrakcji. Chciałabym, żeby rozdział ten był obszerniejszy. Za to niektóre podrozdziały wyglądają na typowe zwiększacze objętości.
Książkę Marka Wałkuskiego czyta się bardzo przyjemnie. Wzięłam ją na urlopowy wyjazd i krótkie podrozdziały okazały się idealne do poczytywania pomiędzy innymi zajęciami. "Amerykę po kaWałku" polecam wszystkim miłośnikom amerykańskiej codzienności, ale też wszystkim osobom ciekawym świata.

Marek Wałkuski, Ameryka po kaWałku, Znak, 2014, s. 256

8 komentarzy:

  1. Z przyjemnością sięgnę. Miałam kiedyś okazję przez chwilę posmakować jak wygląda to życie, chętnie porównam wrażenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! To tym bardziej czekam na wrażenia. Ciekawa jestem czy zgodzisz się ze spostrzezeniami autora :)

      Usuń
  2. Chętnie przeczytam, lubię ten typ książek, z których mogę dowiedzieć się czegoś o świecie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach pierwszą książkę tego autora, a tu się okazuję, że już druga pojawiła się na rynku. Mimo pewnych minusów, o których wspominasz mam wrażenie, że "Ameryka po kawałku" to ciekawa publikacja i chyba też zdecyduje się na lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że jestem osobą ciekawą świata, więc czemu nie. Poza tym słyszałam już o autorze, więc chętnie zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zagląda się przyjemnie - książka jest ładnie wydana :)

      Usuń