Po przeczytanych ostatnio dość brutalnych kryminałach potrzebowałam czegoś słodkiego dla odreagowania. Nie jestem fanką literatury kobiecej, ale zdecydowałam się na "Damę w opałach".
Bohaterką tej książki jest dobiegająca czterdziestki Chloe Parker. Jej życie się sypie - były mąż właśnie żeni się z młodą i piękną businesswoman, córka Chloe - Abigeil uwielbia macochę, mała firma prowadzona przez pechową bohaterkę chyli się ku plajcie. A Chloe, miłośniczka książek Jane Austen, uważa, ze powinna była urodzić się w Anglii 200 lat wcześniej - wtedy życie było łatwiejsze i piękniejsze.
Abigeil wraz z przyjaciółką matki Emmą zgłaszają Chloe do udziału w telewizyjnym show dotyczącym twórczości Jane Austen. Nagroda jest bardzo wysoka i pozwoliłaby naszej bohaterce na uratowanie firmy. Jakież jest zdziwienie Chloe, kiedy na miejscu okazuje się, że ma uczestniczyć w austenowskiej wersji "Kawalera do wzięcia", o romantycznym tytule "Na randce z panem Darcy".
O serce kawalera, przystojnego i bogatego Sebastiana Wrightmana rywalizuje 8 dam. Wszystko odbywa się w zamkach, w strojach z epoki, z służącymi. Minusem jest brak współczesnych kosmetyków i urządzeń sanitarnych.
Czy Chloe odnajdzie się w tych czasach? Czy zdobędzie serce pięknego Sebastiana? Czy wszystko jest tym, czym się wydaje? Czy ludzie przyzwyczajeni do współczesności są w stanie żyć w realiach epoki?
"Dama w opałach" jest książką lekką i przyjemną. Czyta się ją szybko i jeszcze szybciej zapomina. Zupełnie nie mogłam połapać się w zasadach kierujących "Randką z panem Darcy". Nie wiem też dlaczego Chloe kompletnie nie orientowała się, w jakim programie bierze udział. Dodatkowo jeszcze tajemnica pana Wrightmana była dla mnie zupełnie jasna i nie wiem dlaczego Chloe i inne panny biorące udział w programie jej nie odkryły. Chloe zachowywała się irracjonalnie i często była zwyczajnie denerwująca. Usunęłabym ją już przy jednej z pierwszych ceremonii zapraszania.
"Dama w opałach" jest idealną lekturą na urlop. Świetnie sprawdzi się na plaży, w pociągu, czy na łące. Jest to książka przyjemna, chociaż przyznaję - chciałabym bardziej holywoodzkiego zakończenia. To, które podarowała nam autorka jest jest moim zdaniem w bardzo w powściągliwym stylu Jane Austen.
Po przeczytaniu "Damy w opałach" mogę spokojnie i z czystym sercem wracać to moich ulubionych kryminałów i thrillerów.
Recenzja dla Szczecinczyta.pl
Też kocham kryminały, ale jednak co za dużo to niezdrowo i dlatego często mieszam je z innymi gatunkami:) "Dama w opałach" stoi na półce i czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńto napisz później, jak wrażenia :)
UsuńCzasami taka przerwa się przydaje :) Też tak mam od czasu do czasu.
OdpowiedzUsuńech.. byle lepiej trafiać :D
Usuńczasem taka lekka lektura, niezobowiązująca do niczego, jest nam potrzebna :) więc może i kiedyś sama się skuszę na ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńMoże jakoś przy okazji ;)
Usuńoj chyba ta Dama nie dla mnie choć lubię lekkie książki to jednak ta mnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńhmm.. a moze ci się spodoba? nie wiem
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChyba każdy mol książkowy odczuwa czasem potrzebę przeczytania czegoś innego niż to, po co zwykle sięga. :) Tez tak czasem mam. A na "Damę" chętnie się skuszę. Moja miłość do Austen sprawia, że nie mogę sobie odpuścić podobnej lektury. :)
OdpowiedzUsuńJeśli jesteś miłośniczką, to próbuj :)
UsuńNo cóż, myślałam że książka okaże się lepsza...jednak Twoja opinia trochę ostudziła mój zapał. Mimo wszystko może spróbuję przeczytać...jeżeli gdzieś ją znajdę;)
OdpowiedzUsuńAle specjalnie nie szukaj :D
UsuńMoim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń