books on my mind: Szymon Hołownia "Tabletki z krzyżykiem"

niedziela, 3 czerwca 2012

Szymon Hołownia "Tabletki z krzyżykiem"


Uwielbiam dyskusje o religii, filozofii i wierze. Mogę na ten temat dyskutować z każdym chętnym, czy to ksiądz katolicki, czy świadek Jehowy, poganin, czy ateista. Lubię i już. Uważam, że dzieci w szkole zamiast religii powinny mieć zajęcia z religioznawstwa. W kwestii wiary i światopoglądu  każdy powinien wyrobić sobie swoje własne zdanie. Przyznaję - uwielbiam książki wyjaśniające różne zagadnienia religijne. Od zabawnego "Roku biblijnego życia", przez książki o ateizmie, po mniej lub bardziej poważne prace o religii. Lubię też dyskusje na forach.
Książkę Hołowni odkryłam na empikowej półce jeszcze przez karierą autora w telewizyjnym reality show. Przejrzałam ją wówczas na szybko i wydała mi się bardzo interesująca. Wtedy jej nie kupiłam, ale kiedy teraz zobaczyłam ją na bibliotecznej półce, to od razu wiedziałam, że chcę ją przeczytać. 
Treść książki podzielona jest na cztery części - pigułki główne: o sławnych ludziach, fundamentalne, okołonaukowe i pośmiertne. Każda z tych części zawiera wiele pytań, które zadawać sobie mogą czytelnicy. Jak z tymi pytaniami radzi sobie Hołownia? Otóż radzi sobie całkiem nieźle. Podziwu godne jest przygotowanie merytoryczne autora. Oczywiście razi mnie, że raz odpowiedzi na pytanie potraktowane są wykrętnym "tego nie wiemy", a raz odpowiedzi (które w mojej ocenie są spekulacją) podsumowywane są: "ta odpowiedź nie budzi wątpliwości. Biblia tak mówi i koniec". Przykład? Już w pierwszym rozdziale ilość mordów w Biblii tłumaczona jest ludzką naturą osób spisujących Biblię. Jednocześnie w tabletkach fundamentalnych Hołownia z całą stanowczością powołuje się na boskie pochodzenie Pisma Świętego. 
Podoba mi się poczucie humoru, z jakim napisane są "Tabletki z krzyżykiem". Stylem nieco przypominają mi książki mojej ulubienicy Mary Roach. Z resztą o Mary Roach Hołownia także w swojej książce wspomina, wypominając jej złośliwość. No cóż - z całą pewnością złośliwość obojga autorów można porównać. 
Do minusów "Tabletek z krzyżykiem" zaliczyć można fakt, że im dalej w las, tym więcej drzew. W miarę czytania książka staje się nużąca, żeby nie powiedzieć - nudna. Tak, jakby autorowi zabrakło początkowej pary. 
"Tabletki z krzyżykiem". Szymona Hołowni są książką ciekawą. Jestem pod wrażeniem zapału pana Szymona w krzewieniu wiary w Polakach. Większość z nich nie zna swojej własnej wiary. Może takie pozycje, jak "Tabletki" skłonią czytelników (szczególnie młodych) do głębszej refleksji nad tym, w co wierzą. Polecam.

Szymon Hołownia, Tabletki z krzyżykiem.Pierwsza pomoc w lękach związanych z Bogiem, końcem świata i duchami, Znak, 2007

2 komentarze:

  1. Już dawno chciałam przeczytać coś Hołowni. Bardzo inteligentny człowiek i ciekawa jestem jakie są jego książki. Może zacznę właśnie od "Tabletek z krzyżykiem"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytam, jakos mnie zafrapowala Twoja recenzja :-).

    OdpowiedzUsuń