W małym, szwedzkim miasteczku ma miejsce brutalne morderstwo. Para staruszków - Hermann i Signe Jönnsonowie giną od
strzałów w tył głowy. Wygląda to jak egzekucja. Miejscowy adwokat informuje o fakcie adoptowanego syna
pary - Konrada. Wychodzi na jaw, że staruszkowie niedługo przed śmiercią
wygrali na loterii sporą sumę, którą mają odziedziczyć wspólnie
Konrad i jego przybrany brat - biologiczny syn zamordowanych - Klas.
Sprawa jest o tyle trudna, że nadal nie wykryto sprawcy zabójstwa, a
wśród podejrzanych w naturalny sposób znajdują się synowie Jönnsonów. Wkrótce
dochodzi do kolejnego morderstwa.
"Pokuta" jest dobrze napisanym
kryminałem. Współczesne śledztwo przeplata się w nim ze wspomnieniami Konrada z
dzieciństwa. Nie był to czas łatwy, bo jest on biologicznym synem Polki
Agnes, która cieszy się w miasteczku złą sławą. Po jej zniknięciu, 7-letniego chłopca przygarniają pod swój dach prości
i pracowici ludzie - Hermann i Signe. Klas nigdy nie zaakceptował pojawienia
się w domu syna "tej polskiej dziwki". Jedyną pociechą dla
chłopca jest przyjaźń z wybitnie inteligentnym i ekscentrycznym Svenem.
Chłopców zbliżyło do siebie poczucie odrzucenia. Ksenofobiczne, nietolerancyjne
i pełne nienawiści nastawienie społeczności miasteczka ma wielki wpływ na
chłopców. Konrad odszedł od rodziców zaraz po wejściu w dorosłość. Wracając po
ich śmierci przekonał się, że w miasteczku niewiele się zmieniło. Nadal uważany
jest za wyrzutka i obcego. Jako dorosły człowiek może lepiej zrozumieć i
zinterpretować wiele faktów z przeszłości. To, co kiedyś wydawało się dziwne,
teraz nabiera znaczenia. Zaczyna odczuwać potrzebę odkrycia zagadki zniknięcia Agnes.
Im bardziej stara się wyjaśnić sprawę, tym bardziej zamykają się w sobie
miejscowi. Konrad ma wrażenie, że całe to miasto zmówiło się przeciw niemu.
Czuje się śledzony, podsłuchiwany. O złe intencje podejrzewa nawet tych, którzy
zdecydowali się mu pomóc.
"Pokuta" jest debiutem Olle Lönnaeusa.
Muszę przyznać, że czytając zupełnie nie zorientowałam się, że to pierwsza
książka autora. Całość jest starannie przemyślana. Akcja trzyma w odpowiednim
napięciu. Świetnie też oddane są paranoiczne lęki Konrada. Nowe wątki pojawiają
się i idealnie wkomponowują w znane już nam fakty. Mimo pozornych różnic i
braku związku, wszystko składa się w spójną całość. A do tego, muszę przyznać,
że poczułam się zaskoczona - przewidywałam różne zakończenia, a tego się nie do
końca spodziewałam. W sumie jeszcze 10 stron przed końcem powieści, nie
wiedziałam kto jest zabójcą.
Początkowo miałam problem z wciągnięciem się w
akcję (jak zwykle apeluję, żeby nie stosować zasady 50, czy nawet 100 stron).
Bohater jest dobrze zarysowany, żywy i wiarygodny. Nie wykonuje dziwnych,
absurdalnych ruchów. Jest spójny emocjonalnie. Bardzo podobał mi się opis
kolacji ze Svenem. Było w nim coś tak przyjemnego i rzeczywistego.
Słyszałam, że "Pokuta" ma bardzo sprzeczne recenzje. Nie rozumiem krytyków. Nie wiem co mogli tej książce zarzucić. Czytałam wiele gorszych kryminałów (np. popularnej Camilli Lackberg, której fenomenu kompletnie nie mogę pojąć). Olle Lönnaeus napisał całkiem dobry kryminał, świetnie wpisujący się w nurt kryminału skandynawskiego. W tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak serdecznie tę książkę polecić.
Olle Lönnaeus, Pokuta, Wydawnictwo Rea, 2011
Pokutę czytałam jakiś czas temu i uważam ją za dobrą obyczajówkę, ale przeciętny kryminał. Za mało tam śledztwa i takiej policyjnej roboty, za dużo przemyśleń, wspomnień i psychologicznego podejścia:)
OdpowiedzUsuńA nie sądzisz, że w kryminale raczej chodzi o samo śledztwo, niż o policyjną robotę? Wydaje mi się, że w tym przypadku ilość śledztwa była odpowiednia, a fakty z przeszłości miały znaczenie w teraźniejszości. Ale jeśli patrzeć na tę książkę, jako na obyczajówkę, to też uważam ją za dobrą :)
UsuńNie miałam okazji zapoznac się ani z książką ani z autorem. Lubię kryminały i klimat, ktore tworzą, więc na pewno sięgnę.
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto :)
UsuńMimo wszystko się wstrzymam. Czytałam sporo negatywnych recenzji, więc ryzykować nie będę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Poszukam w sieci tych złych opinii. Muszę się przekonać, co nie podobało się innym :)
UsuńOj, będę miała na uwadze kolejnego debiutującego autora kryminałów. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo niedebiutancki ten debiut :)
UsuńA ja jak do tej pory czytałam same pozytywne opinie o tej książce i mam zamiar sama się przekonać :)
OdpowiedzUsuńPodziel się koniecznie wrażeniami. Ciekawa jestem :)
UsuńMnie zachęciłaś. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńWyglada jak cos idealnie dla mnie, zamawiam! :-)))
OdpowiedzUsuńZamówiłaś już dużo wcześniej, więc masz zaklepane :)
UsuńWidzę, że warto zajrzeć do tego kryminału.
OdpowiedzUsuńWarto, warto :)
UsuńBardzo cieszy mnie Twoja recenzja, bo czytałam różne, a miałam wielką ochotę na tę książkę. Widzę, że jednak będę musiała po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że pomogłam :)
UsuńMnie już sama okładka zachęca. :)
OdpowiedzUsuńA recenzje innych... Cóż... Zawsze wychodzę z założenia, że nie ma co się nimi zbytnio sugerować, w końcu każdy ma inny gust. Pewnie, że może zrezygnuję z książki, o której wszyscy piszą jak o gniocie, ale kilka negatywnych opinii mnie nie odstrasza, a czasami wręcz zachęca. :)