Uwielbiam ten czas, kiedy wieczorem szybciej robi się ciemno i mogę bez wyrzutów sumienia zrobić sobie herbatę, zawinąć się w koc lub lepiej kołdrę i czytać, czytać, czytać. Na ten czas idealnie nadają się kryminały. Dlatego też z wielką przyjemnością zabrałam się za czytanie najnowszej książki Saszy Hady.
Wydawnictwo Darrington&Burrows (D&B) jest niewielkie, ale bardzo prężne. Kiedy jednak ginie jeden z jego szefów - Walter Darrington, sytuacja w firmie staje się bardzo niepewna. Każdy z pracowników jest w kręgu podejrzanych, każdy miał swoje powody, żeby nienawidzić zmarłego. Do tego sposób, w jaki zginął jest dość niezwykły. Miejscowa policja ma problem z rozwikłaniem zagadki, dlatego na pomoc wyrusza pisarz Rupert Marley i jego przyjaciel Nick Jones, znany także jako prywatny detektyw Alfred Bendelin. Ten duet rozwiąże każdą, nawet najbardziej skomplikowaną zagadkę i wyjaśni każdą tajemnicę. No i do tego wszystkiego dyskrecja jest gwarantowana.
Książka Saszy Hady to sympatyczny, sprawnie napisany kryminał. Nie czytałam pierwszej książki o detektywie Bendelinie, jednak nie miałam żadnych problemów ze zorientowaniem się w losach bohaterów (chociaż nadal zdumiewa mnie dziewczyna Nicka - 28-letnia samotna matka czwórki dzieci). Jestem wielką fanką ciotek Nicka - Aurelii i Adelajdy - z tych dwóch pań przykład powinna brać każda matka chłopca ;) Powieść napisana jest przyjemnym językiem, postacie są w większości barwne i krwiste. Ani Nick Jones, ani Rupert nie są superbohaterami, a wyjaśnia morderstwa nie wyciągają z kapelusza, a ciężko na nie pracują. Całość utrzymana jest w eleganckim, angielskim stylu, w którym akcja toczy się dość niespiesznie. Bardzo odpowiada mi poczucie humoru autorki. Oczywiście w powieści zastosowano pewne uproszczenia, jednak nie są one rażące, a sprawiają, że akcja płynniej się toczy. Rozwiązanie zagadki nie było oczywiste i przyznam szczerze, że do końca nie wiedziałam, kto jest mordercą.
Lubię mroczne, ciężkie kryminały, ale wielką przyjemność sprawia mi czasem przeczytanie czegoś lżejszego. Do tej pory Saszę Hady znałam tylko ze słyszenia, teraz już wiem, że z przyjemnością przeczytam kolejne jej książki. Gorąco polecam ją miłośnikom angielskich kryminałów, serialu "Castle" i poczucia humoru. Jestem przekonana, że z "Trupem z Nottingham" spędzą przyjemny, jesienny wieczór.
Recenzja dla SzczecinCzyta.pl
Czasami także warto przeczytać jakiś lekki kryminał :)
OdpowiedzUsuńhttp://art-forever-in-my-mind.blogspot.com/
Jasne :)
UsuńO, jeśli w klimacie "Castle", to jak najchętniej:)
OdpowiedzUsuńTak. Jest sympatyczny pisarz, jest pomocnik policjant, no i jest oczywiście symaptyczny, elegancki klimat :)
UsuńWspomnianego przez Ciebie serialu nie znam, ale czasem lubię sobie przeczytać jakiś kryminał, więc kto wie może się skuszę. Zwłaszcza, że nazwisko autorki obiło mi się już o uszy ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie mi też się obiło. Dlatego z przyjemnością przeczytałam jej ksiązkę :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBiore, wyglada jak cos idealnie w moich klimatach :-)).
OdpowiedzUsuńPS. Ze ja nie robilam wczesniej dzieci... teraz mialabym juz z szostke ;PP.
Izunia, idąc tym tropem, to byśmy juz po piętnaścioro mogły mieć :D
UsuńChętnie bym ją dorwała! Byłam w Nottingham:P
OdpowiedzUsuńNo proszę. Uważałaś na trupy? :D
UsuńDla mnie sprawa jest prosta - jest trup: jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńTakie oto psychopatyczne podejście ;) Oczywiscie żartuję :)
UsuńNiedawno zaopatrzyłam swoją biblioteczkę w pierwszą część, więc jeśli tylko mi się spodoba, to sięgnę po kolejną książkę Hady :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń :)
Usuń"Morderstwo na mokradłach" było całkiem całkiem, a na "Trupa" już czekam:-)
OdpowiedzUsuńO! Muszę iść do Ciebie i poczytać o Morderstwie na mokradłach :)
UsuńNie czytałam jeszcze niczego, co wyszło spod pióra Saszy Hady, ale z pewnością to zmienię, i to jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńCzekam na wrażenia :)
Usuń