books on my mind: Anna Fryczkowska "Kobieta bez twarzy"

sobota, 7 grudnia 2013

Anna Fryczkowska "Kobieta bez twarzy"


Lubię polskie kryminały. Polscy pisarze nie ustępują pomysłowością i poziomem zagranicznym twórcom. Oczywiście są książki lepsze i słabsze. Jednak większość z nich wciąga i intryguje. Tak też stało się z powieścią Anny Fryczkowskiej "Kobieta bez twarzy". Szybko wciągnęłam się w akcję i nie mogłam się oderwać. Byłam bardzo ciekawa, jak autorka rozwiąże tajemnicę Świątkowic.
Hanna Cudny to zapracowana dziennikarka z Warszawy. Właśnie przechodzi trudne chwile - jej mąż popełnił samobójstwo. Kobieta poradzić sobie musi nie tylko ze swoim żalem, ale także z żałobą swoich dzieci - syna w wieku dojrzewania i dziesięcioletniej córki, która coraz bardziej zamyka się w sobie. Aby poradzić sobie z traumą i depresją swojej rodziny Hanna podejmuje trudną decyzję - wraz z dziećmi przeprowadza się na wieś. Świątkowice to miejsce, w którym jako mała dziewczynka spędzała wakacje. Kojarzy jej się z prostym życiem, bezpieczeństwem i spokojem. Kobieta nie spodziewa się, że ta sielska wieś stanie się koszmarem. Wszyscy jej mieszkańcy są skryci i dziwni. Kiedy córka Hani Michalina znajduje w przydrożnym stawie zwłoki, tajemnice zaczynają się nawarstwiać. Bez śladu znikają kolejne osoby, po wsi krąży straszny amatorski film, a dzieci odnajdują kolejne ciała. Do tego też Hania ma dziwny wpływ na miejscowych mężczyzn - tracą dla niej głowę. Jednak sposoby, w jakie chcą przekazać jej swoje uczucia są dość kontrowersyjne. W przypadku niektórych podlegają też pod paragrafy. Gęstniejąca atmosfera sprawia, że kobieta nie wie już komu może ufać, a kto jest podejrzany. W tej wsi wszyscy kłamią, każdy ma swoje tajemnice do ukrycia i własne interesy do chronienia. Nikt nie chce, żeby osoba z zewnątrz mieszała się w ich sprawy. 
Narracja w "Kobiecie bez twarzy" prowadzona jest dwuosobowo - przez Hanię i przez jej córkę Michalinę. Przyznam, że rozdziały Michaliny drażniły mnie. Język i słownictwo tego dziecka były nad wyraz hmm.. dojrzałe. W sumie tę opowieść spokojnie i bez straty dla fabuły mogła czytelnikowi opowiedzieć Hania.
Co do samej zagadki, to przyznam, że byłam trochę zaskoczona jej wyjaśnieniem. Rozumiem, że autorka kierowała się tezą o banalności zła, tylko w tym przypadku zło było nie tylko banalne, ale też bezmyślne i pozbawione wyobraźni. Trudno mi przyjąć, że ktoś mógł rozumować w ten sposób. Nie da się tego tematu zgłębić bez spoilerowania, dlatego też na tym poprzestanę.
"Kobieta bez twarzy" to świetna lektura na zimowe wieczory. Akcja nie nudzi, jest interesująca. Jednak lojalnie ostrzegam osoby, które nie mogą czytać o krzywdzie dzieci, że poruszany jest tu także temat pedofilii i to w taki sposób, który dla mnie jest odrzucający.

Anna Fryczkowska, Kobieta bez twarzy, Prószyński i S-ka, 2011

26 komentarzy:

  1. Książkę czytałam ponad rok temu i pamiętam, że bardzo mnie zaskoczyła i bardzo przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś czas temu kupiłam tę książkę, więc na pewno ją przeczytam. Przyznam jednak, że nie wiedziałam, że poruszony został w niej wątek pedofilii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest niezła. Wątek pedofilski jest tu tłem, pretekstem.

      Usuń
  3. Mnie się podobala przeciętnie, miała spore zalety, ale i spore wady. Dalam jej chyba 3,5 :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całość generalnie nie plus. Nie ma większych wad, ale też co do sporych zalet trudno się zgodzić :)

      Usuń
  4. Moja ciocia bardzo chwaliła tę książkę, koniecznie chciała, bym ją przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam zbyt wielu polskich kryminałów. Chyba powinnam im dać szansę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś! Długo unikałam polskich kryminałów, ale to był błąd. Nasi pisarze piszą nieźle. Złapałam się tna tym, że w bibliotece częściej wybieram właśnie ich :)

      Usuń
  6. Zakochuję się w polskich kryminałach :) A okładka tego.. cudna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie muszę przeczytać! Do mojego nowego postanowienia, ten tytuł jest jak znalazł. :)
    Sama zaczęłam czytać "Uwikłanie" Miłoszewskiego. Sto stron już za mną. Świetna książka!

    OdpowiedzUsuń
  8. To ja chcę, w takim razie. Od siebie polecam Ziółkowskiego i Zborowskiego, i wyżej wymienionego :) (Miłoszewskiego). I Pollaka. Biorę się za Hendera niebawem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Też byłam zadowolona po jej przeczytaniu, trochę gorzej miałam z "Starsza pani wnika"autorki, czytałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to moja pierwsza książka tej autorki. "Starsza pani wnika" to dalsze losy Hanny Cudny?

      Usuń
    2. Pozwolę sobie odpowiedzieć za Kaś: nie, to nie jest kontynuacja, choć Hanna Cudny dostała epizodyczną rolę w tej książce.
      Notabene, obie bardzo mi się podobały, rzeczywiście może "Kobieta bez twarzy" była nieco lepsza...

      Usuń
    3. Przeczytałam opis i chyba zostanę przy Kobiecie - wolę mrocznie niż zabawnie. Szczególnie,że nie przepadam za starszymi paniami rozwiązującymi zagadki kryminalne :)

      Usuń
  10. Też lubię polskie kryminały i z powyższej serii czytałam już ,,Pismaka'' oraz ,,W imię zasad'' i obie książki podobały mi się, dlatego dam również szansę poznania recenzowanej przez ciebie pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja rzadko czytam polskie kryminały i bardzo się cieszę, kiedy na blogach przeczytam opinię jakiejś perełki z tego gatunku. Chętnie rozejrzę się za tą książką. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co do "perełki" to byłam mniej entuzjastyczna. Ale czyta się dobrze :)

      Usuń