books on my mind: Izabela Pietrzyk "Wieczór panieński"

czwartek, 26 lipca 2012

Izabela Pietrzyk "Wieczór panieński"


Uwielbiam babską solidarność.Uważam, że każda kobieta powinna mieć takie swoje "kółko wsparcia" i nie powinna go zdradzać dla żadnego mężczyzny. Sama mam grupę przyjaciółek, zwanych czule czarownicami i spotykających się na sabatach. Czas trochę rozluźnił nasze więzi, ale wiem, że na każdą z moich czarownic mogę w razie potrzeby liczyć. Wygarną mi kiedy jest taka potrzeba, przytulą i spionizują, kiedy płaczę. Babska solidarność jest serio  niezastąpiona. 
Takie grono przyjaciółek ma także Izabela. Jest ich niepoliczalna ilość (przez całą powieść nie doliczyłam się ile ich jest). Dziewczynki, zwane też zdzirami są paniami po przejściach. Każda z nich ma swoje kłopoty - dorastające (bądź zbyt dorosłe, wręcz nad wyraz poważne dzieci), wrednych byłych mężów, niezdecydowanych konkubentów, paskudne sprawy rozwodowe. I mimo iż żyją w różnych światach, to mają świadomość, że zawsze mogą na siebie liczyć. Dzięki forum, które sobie założyły, są na bieżąco w swoich sprawach. Zawsze gotowe radzić, pocieszać, dokuczać. Dzięki tym ich rozmowom nawet największy dramat szybko zyskuje właściwą perspektywę, a najstraszniejsza życiowa sprawa szybko staje się tylko tematem do wspólnych żartów.
Pewnego dnia trzy z pań decydują się na podróż na wieczór panieński swojej krakowskiej przyjaciółki. W pociągu jedna z nich - urocza Principessa - gubi portfel. Dziewczynki nie wiedzą, że to dopiero początek niesamowitych wydarzeń i miłosnych uniesień. Portfel trafia w ręce pana Idealnego, który z miejsca zakochuje się w roztargnionej Principessie. Księżniczka też nie pozostaje obojętna na zaloty swego wielbiciela. Wszystko wskazuje na to, że to prawdziwa, filmowa love story. Ale czy na pewno?
"Wieczór panieński" jest niekończącą się szermierką słowną pełnych fantazji, inteligencji i temperamentu pań. Czasem panie błądzą po krętych dróżkach wielopiętrowych dygresji, a ich niczym nieskrępowana wyobraźnia powoduje u czytelnika salwy śmiechu. Świetnie bawiłam się czytając te  niekończące się dyskusje. Uwielbiam takie zabawy słowem.
Książka Izabeli Pietrzyk jest idealną lekturą na urlop. Jest niezwykle ciepła i zabawna. Jestem przekonana, że rozbawi każdego czytelnika. Mimo swojej objętości czyta się świetnie. Nie męczy dłużyznami (chociaż przyznaję, że jestem fanką dygresji). Bardzo miło jest też czytać książkę, której akcja toczy się w Szczecinie. Znane ulice i miejsca. Ba! Jedna z dziewczynek jest nawet moją sąsiadką.
Gorąco polecam "Wieczór panieński" na letnie wieczory.


Izabela Pietrzyk, Wieczór panieński, Prószyński i S-ka, 2012

Recenzja dla Szczecinczyta.pl

12 komentarzy:

  1. Właśnie dzisiaj mój chłopak kupił mi ją na imieniny :) mam nadzieje że odkryję nią coś nowego, jednak nie zaprzecze że jej grubość mnie zaskoczyła :).

    OdpowiedzUsuń
  2. brzmi ciekawie, przyznaję :)

    ps. masz lekki błąd w recenzji :)
    " początek niesamowitego wydarzeń i "

    OdpowiedzUsuń
  3. wieczór panieński już co prawda za mną, ale książkę chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo tak - Każda kobieta powinna miec swój własne grono, wręcz raz w roku powinny wyjeżdżać na wakacje razem bez facetów i chociaż raz na miesiąc robić mniejsze zjazdy. :) Taką wiarę wyznaję :D

    OdpowiedzUsuń
  5. już mi się podoba, będę musiała się za nią rozejrzeć i to koniecznie !

    OdpowiedzUsuń
  6. No to obowiazkowo przeczytam! :-))))

    (masz pozyczyc? ;PP)

    OdpowiedzUsuń