books on my mind: Charlaine Harris "Kości niezgody"

poniedziałek, 6 maja 2013

Charlaine Harris "Kości niezgody"


Ciepłe dni kojarzą mi się z wycieczkami, spacerami, relaksem i czytaniem na świeżym powietrzu. Na takie leniwe popołudnia, czy weekendy dobrze jest wybrać jakąś lekką i przyjemną lekturę. I tu świetnie sprawdzą się książki matki Sookie Stackhouse - Charlaine Harris. 
"Kości niezgody" jest drugą książką z serii o Aurorze Teagarden. Roe mieszka w Lawrenceton w Georgii. Jest niewysoką, ciemnowłosą bibliotekarką. Jej nawiązany w pierwszym tomie romans z policjantem Arthurem Smithem rozpadł się. Teraz Arthur związał się ze swoją koleżanką z pracy i motywowany zbliżającymi się narodzinami potomka postanawia swój nowy związek zalegalizować. Do tego biblioteka obcięła etat Roe, co znacznie pogorszyło stan jej finansów. Na szczęście niezwykłym zbiegiem okoliczności Roe dostaje spadek - mnóstwo pieniędzy i dom. Ale nie ma nic za darmo - z domem wiąże się tajemnica, którą dzielna bibliotekarka musi rozwiązać.
Z wiekiem i z kolejnymi przeczytanymi książkami Charlaine Harris coraz lepiej przyswajam twórczość tej autorki. Być może to zasługa tłumacza, bo po niestrawnej serii o Sookie Stackhouse, serię o Aurorze Teagarden czyta się całkiem przyjemnie. Nie jest to lektura wysokich lotów, ale sympatyczne czytadło na niedzielne popołudnie. Trudno nazwać tę książkę kryminałem, chociaż mamy tu szkielet, morderstwo i zagadkę do rozwikłania. Mimo zamiłowania bohaterki do kryminałów, to tu może ma ona i ma zamiar wyjaśnić pochodzenie tajemniczej czaszki, jednak nie znajduje na to czasu. Gdzieś na obrzeżach życia towarzyskiego Roe, zagadka rozwiązuje się sama.
Schemat powieści jest prosty. Brak tu wątków pobocznych, czy królików wyskakujących z kapelusza. Jedyną niepewnością, w jakiej trzyma nas autorka, to pytanie o przyszłość związków Aurory. Czy wybierze ona charyzmatycznego pastora, czy da sobie radę z małżeństwem Arthura, czy może nawiąże romans ze słynnym pisarzem, którego poznaliśmy już w pierwszym tomie. Język, którym posługuje się autorka jest równie prosty. W moim odczuciu idealnie oddaje klimat południowych stanów USA. Żadne z bohaterów Harris nie udaje kogoś innego. Nie są oni ani wybitnie piękni, ani specjalnie inteligentni. To pochwała mitu prostego amerykańskiego życia. mitu wychwalanego w muzyce country- tak ważnego dla mieszkańców tych stanów. I chyba taki właśnie jest target książek Charlaine Harris.
W naszych warunkach "Kości niezgody" są sympatycznym uzupełnieniem letniego leniuchowania. Idealnie sprawdzą się na wakacjach, na plaży, czy umilą podróż pociągiem. Roe jest postacią sympatyczną i nieskomplikowaną. Czy warto czytać tę książkę? A o tym to już każdy musi zdecydować sam.

Charlaine Harris, Kości niezgody, Replika, 2013
Recenzja dla SzczecinCzyta.pl

12 komentarzy:

  1. Nie czytałam żadnej książki z tej serii i jakoś na razie nie czuję się przekonana. Tajemnica kusi, ale wątki poboczne i te wyskakujące króliki, to jednak duży plus większości powieści i coś czuję, że tego by mi tu bardzo brakowało.

    OdpowiedzUsuń

  2. Nie czytałam i nie mam w swojej biblioteczce żadnej książki tej autorki. Jeżeli podczas poszukiwań w bibliotece wpadnie w moje ręce, to chętnie ja wypożyczę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Charlaine Harris, a spotkanie z Aurorą jeszcze przede mną

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam kilka kryminałów Harris na półce, ale straciłam zapał i chęć do ich czytania, bo wielu niepochlebnych recenzjach. I tak biedne stoją i się kurzą, muszę w końcu złapać byka za rogi i się z nimi zmierzyć :P Jeśli wyjdę z tej walki zwycięsko to możliwe, że "Kości niezgody" też przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak kiedyś będziesz zmęczona, czy rozleniwiona, to będziesz miała lekturę idealną :)

      Usuń
  5. Nie znam tej serii. Byłabym skłonna zaryzykować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi miło. Rozgość się i baw się dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam pierwszą część i powiem ujęła mnie prostota tej książki ;)
    Sookie aż taka zła nie była ale napiszę u siebie o niej później. Co do Aurory - naprawdę Arthur ją "porzucił" dla innej ?! Muszę koniecznie przeczytać tą książkę !

    OdpowiedzUsuń