books on my mind: Jan Guillou "Zło"

środa, 10 lipca 2013

Jan Guillou "Zło"


Są książki, które dają czytelnikowi psychicznie w kość. Takie które warte są każdej minuty poświęconego im czasu. Są dobrze napisane, mimo to czytanie ich męczy - dotykają istoty brzydkiej strony człowieczeństwa, obnażają słabość i każą nam na nie patrzeć - bez znieczulenia, bez zaciemniania obrazu. Taką książką jest "Zło" Jana Guillou.
14-letni Erik od dzieciństwa poznaje zło. Nie, nie pochodzi z marginesu społecznego. Jego rodzina jest porządna, może służyć za wzór do naśladowania. Kiedyś byli zamożni, mieszkali w domu na przedmieściach. Jednak kryzys i złe decyzje inwestycyjne ojca sprawiły, że rodzina zmuszona była sprzedać dom i przenieść się do miasta. Po dawnym dobrobycie zostało kilka obrazów na ścianach i niechęć do szkoły publicznej. Niestety, ojciec odreagowuje stresy regularnie bijąc swojego starszego syna. Erik jest zaprawiony w boju - po humorze ojca potrafi rozpoznać co go czeka, świetnie umie przewidzieć ile razów wytrzyma. Uczy się kontrolować strach, ból i nienawiść. Erik nie boi się niczego. Jednak wszystko ma swoje konsekwencje i domowy terror chłopak odreagowuje w szkole. W końcu miarka się przebiera. Dyrektor wyrzuca Erika ze szkoły. Ostatnią nadzieją chłopaka na lepszą przyszłość, jest elitarna szkoła z internatem. Szkoła, która w swojej tradycji ma samowychowanie młodszych uczniów przez starszych. Przyjeżdżając tam Erik ma nadzieję na nowe, lepsze życie. Nie wie, że czeka go prawdziwa szkoła przetrwania, że przyjdzie mu walczyć o wszystko - o honor, szacunek, człowieczeństwo, zdrowie, a nawet życie. 
Świat, który przedstawia Jan Guillou jest przerażający. Mało tu miejsca na ciepłe uczucia, dużo natomiast na ciągłą walkę o przetrwanie. Jest to studium prawdziwego zła. Erik stara się je poznać, zgłębić, zneutralizować. Mimo tego, że w świecie przemocy porusza się bardzo swobodnie, to nie chce pozwolić, żeby zło zawładnęło nim do reszty. Głęboko i celnie trafiają do niego słowa wypowiedziane pod jego adresem przez dyrektora: "To ty jesteś złem". To zdanie każe mu zastanowić się nad sobą, nad tym czemu w jego świecie panują prawa dżungli. Ojciec był jego katem, ale też nauczycielem. Maltretując syna uświadomił mu, jaki będzie, jeśli podda się wszechobecnej przemocy. Erik świetnie wiedział kim zostać nie chce. Zrozumiał, że u podstaw przemocy leży strach. To dało mu ogromną władzę i nad innymi i nad sobą. Bo mimo tego co przeszedł nadal potrafił przyjaźnić się, być lojanym czy kochać. Nadal miał uczucia. Tego nie pozwolił ojcu w sobie zabić. 
Zastanawiałam się nad tym, czy Guillou przesadził z talentem planistyczno-taktycznym Erika. Doszłam do wniosku, że nie. Tresowany w okrutny sposób chłopak, jest jak zwierzę - zaczyna działać instynktownie. Myślę, że to, co robił Erik, to nie świadoma taktyka, a instynkt przetrwania. Denerwuję się jednak rozmyślając na postawami dorosłych w tej powieści. Bezwolna matka, która zagłusza krzyki dziecka graniem na fortepianie. Dyrektor i nauczyciele w szkole, który udają, że nie wiedzą co dzieje się wieczorami w internacie. Przecież przemoc, która tam miała miejsce podchodziła już pod kodeks karny. A gdzie byli rodzice maltretowanych uczniów? Bez słowa sprzeciwu godzili się na połamane ręce, wybite zęby czy oczy. Jak możliwe jest, że nikt nie reagował? Takie postawy denerwują mnie i zdumiewają najbardziej.
"Zło" jest świetnie napisane. Mimo, że z każdej strony zalewa nas przemoc, każda przeraża i zasmuca, to czyta się błyskawicznie. Zapewne jeszcze do niej wrócę. Dlaczego? Dlatego, że jestem matką chłopca i przeraża mnie myśl o fali w szkole. W przeciwieństwie do tamtych rodziców nie chcę zostać bezwolna. 

Jan Guillou, Zło, Wydawnictwo W.A.B, 2005

13 komentarzy:

  1. "Zło". Książka, której nie znam, a którą uwielbia moja koleżanka i non-stop mi o niej napomina. Aż w końcu kiedyś będę musiała po nią sięgnąć i ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo cenie "Zlo", nie moge napisac, ze lubie, bo to nie ta kategoria ksiazek, ale to bardzo, bardzo dobra pozycja.
    Nie mozna kolo niej przejsc obojetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Trudno "lubić" tego typu książki, jednak jest bardzo dobra.

      Usuń
  3. Muszę, trzeba przeczytać! Kryminał to nie jest, ale wszystko w tej książce intryguje - od tytułu do fabuły. Już szukam w bibliotekach!
    http://art-forever-in-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Piszę z pytaniem - czy posiadasz może "pamiętnik rzemieślnika. jak pisac" stephena Kinga? Albo ktos z Twoich znajomych? Bardzo pragnę zdobyć tę książkę drogą wymiany/sprzedaży. Proszę o odpowiedź na t.awanturnica@gmail.com :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale nie mogę Ci pomóc. Życzę powodzenia w poszukiwaniach :P

      Usuń
  5. w tej chwili jakoś nie mam nastroju na takie książki, ale na pewno za jakiś czas po nią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takie książki każda pora jest dobra. Ale faktycznie - lepiej poczekać na odpowiedni nastrój :)

      Usuń
  6. Już wiele słyszałam o tej książce (dobrego), ale dopiero coś w Twojej opinii sprawiło, że naprawdę mnie zainteresowała. Bardzo osobiście piszesz o tym, jak ją odebrałaś, odnoszę wrażenie, że to pozycja z gatunku tych, które naprawdę załażą za skórę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj załażą, załażą. Ale są warte poświęconego im czasu. To jedna z takich książek. BArdzo cieszę się, że Cię zainteresowałam :)

      Usuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Po zapoznaniu się z twoja recenzją wiem, że muszę ją przeczytać. Sprawdzałam i niestety w moim mieście w bibliotekach nie mają tej pozycji. Poszukam jeszcze na Allegro:)

    OdpowiedzUsuń