books on my mind: Paweł Lisicki "Kto zabił Jezusa?"

wtorek, 23 lipca 2013

Paweł Lisicki "Kto zabił Jezusa?"


Dziennikarz Paweł Lisiecki napisał interesującą książkę "Kto zabił Jezusa?". W pracy tej  mierzy się z tematami poważnym, dotyczącymi problemów biblijnych - głównie tego, kto ponosi odpowiedzialność za skazanie i ukrzyżowanie Jezusa. Temat ten można byłoby uznać za nieszczególnie istotny dla współczesnego człowieka. Nic bardziej mylnego - wystarczy przypomnieć sobie Holocaust i wypowiadane pod adresem Żydów pogardliwe "zabójcy Chrystusa". Jak to możliwe, że kwestia tak wdawałoby się błaha, jak to, kto stał pod krzyżem urosła do rangi problemu politycznego i światopoglądowego? Jak możliwe jest, że pod pretekstem odpowiedzialności za grzech sprzed 2000 lat wymordowano w czasie II wojny światowej 6 milionów Żydów? Z tym problemem właśnie postanowił zmierzyć się autor.
Przyznam szczerze, że mam spory problem z książką Pawła Lisickiego. Myślałam, że jestem w stanie przyjąć stricte katolicki punkt widzenia i ze spokojem przeczytać książkę. Tak jednak nie jest. Denerwować zaczęłam się już w czasie przedmowy autorstwa księdza profesora Waldemara Chrostowskiego. Potem było coraz gorzej. Nie jestem w stanie przyjąć rozważań w tej formie - nie mogę tłumaczyć, czy usprawiedliwiać antysemityzmu i co za tym idzie Holocaustu odpowiedzialnością za wyrok sprzed wieków. Nie jestem biblistką, nie jestem też historykiem, jednak pewne wnioski nasuwają się same. Nie ma znaczenia kto ponosi odpowiedzialność za śmierć Jezusa, przecież była ona częścią przymierza pomiędzy Bogiem a człowiekiem. Bóg złożył swojego syna w ofierze za grzechy wszystkich ludzi. Taki był jego plan. Jezus narodził się jako Żyd i w tym narodzie żył. Kwestionował władzę ówczesnych kapłanów, podważał ich autorytet. Założył własną sektę, która odcinała się od władz. Nazywał się Synem Bożym, co w oczach kapłanów było wielkim bluźnierstwem. Nigdy nie uznano go za Mesjasza - Żydzi do tej pory czekają na zbawiciela. Co dziwnego, czy złego było w fakcie, że uczestniczyli w procesie osoby, którą uznawali za bluźniercę? Co sprawiło, że Żydzi przez 2 tysiące lat mają za to płacić, ponosząc przy tym odpowiedzialność zbiorową? Nic. Patrząc na temat z innej strony, to czy jeśli śmierć Jezusa na krzyżu była częścią planu boskiego, to czy Żydzi byli sprawcami czy narzędziami? Czy takie szukanie winnego do czegoś prowadzi? Moim zdaniem jest źródłem nienawiści i nietolerancji.
Druga sprawa. Pan Lisiecki tłumaczy, że nie wolno w imię poprawności poholocaustowej zdejmować z Żydów odpowiedzialności za śmierć Jezusa. Tłumaczy, że należy odłożyć własne odczucia i zająć się faktami historycznymi. No i tu po raz kolejny budzi się we mnie opór - przecież nie ma żadnych niechrześcijańskich dowodów na to, że Jezus żył i został ukrzyżowany. Jedyne na czym możemy się opierać to Biblia i pisma chrześcijańskie. Historycy mają sporo zastrzeżeń do ich autentyczności i rzetelności historycznej. Mało tego ewangelie były spisywane długo po tym, jak rzekomo umarł Jezus. Jak można na tak niepewnej podstawie wysnuwać wnioski, które doprowadziły do wojen religijnych i ludobójstwa? O jakich faktach historycznych mówimy? Jedyne co pozostaje faktem to istnienie Biblii i jej właśnie badaniem zajmują się bibliści. Jednak trudno w jej przypadku mówić o wiarygodności historycznej. 
I jeszcze jedna rzecz, która rzuciła mi się w oczy już na początku książki - autor podważa tezy papieża Benedykta XVI zawarte w książce "Jezus z Nazaretu". Wszystko we mnie krzyczy: A gdzie dogmat o nieomylności papieża? Mimo wszystko więcej zaufania w kwestiach moralnych, etycznych i religijnych mam do Benedykta XVI. 
Paweł Lisicki wykonał wielką pracę. Pozbierał opinie specjalistów, przeprowadził z nimi rzeczowe, konstruktywne polemiki. Mimo, iż trudno mi spokojnie przyjmować jego wnioski, to nie mogę nie szanować włożonej w niego pracy. Lektura ta skłoniła mnie do przemyślenia pewnych kwestii skuteczniej niż niejedno kościelne kazanie. Dlatego uważam, że warto było. Nie chciałabym tylko, żeby książka ta stała się pożywką dla środowisk, które zinterpretują ją w swój pełen nienawiści sposób. 




Paweł Lisicki, Kto zabił Jezusa?, Wydawnictwo M, 2013

11 komentarzy:

  1. hmm chyba nie moja tematyka jednak.

    zapraszam do siebie, recenzjuję w formie youtubowej, może przypadnie Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś nie mogę się przekonać do videorecenzji. Muszę popróbować :)

      Usuń
  2. Temat jak najbardziej interesujący i raczej powinna być to lektura obowiązkowa. Ale niestety jakoś nie mogę się skusić na tę książkę bardziej ze względu na styl pisania autora, co sprawia że utwierdza mnie w przekonaniu, aby unikać większość polskich autorów i ich książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stylowi autora nie mam nic do zarzucenia. Zarzucam raczej poglądom. Lubię książki polskich autorów i zawsze chętnie je czytam. Tym bardziej, ze zdarzają się prawdziwe perełki :)

      Usuń
  3. Na książkę skuszę się jak najbardziej, czekam na wypożyczenie :) Obawiam się jedynie stracić szacunek do autora, który dotychczas uchodził dla mnie za osobę świetnie, radzącą sobie z odkładaniem własnych uczuć. Czyżby tym razem nie wyszło ??? Poczytamy, zobaczymy, znienawidzimy ? Stawiam, że moje odczucia będą w dużej mierze zgodne z powyższą recenzją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie - co do tak skrajnych emocji, jak nienawiść to nie. Szanuję pracę wykonaną przez pana Lisiciekiego, mimo, że nie zgadzam się z jego postawą.

      Usuń
  4. Nie jest to książka dla mnie, bo myślę, że byłabym w trakcie tej lektury jeszcze bardziej wzburzona niż Ty! Dla mnie są to bzdury, których nie mogę połączyć z moją wizją Boga. Nie jestem osobą religijną, ale w Boga mszczącego się na niewinnych ludziach za grzechy ich przodków sprzed 2000 lat tym bardziej nie chciałabym wierzyć. Gdzie tu wybaczanie, miłosierdzie? Ale każdy ma prawo do własnego zdania i ja nie muszę się z nim zgadzać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko trudno mi tu przyjąć tezę, że Bóg się mści. Za co się mści? Za swoja własną decyzję? Przecież śmierć Jezusa była boskim planem.

      Usuń
  5. Mnie przekonały argumenty Lisickiego. Papież rzucił pomost porozumienia, chociaż fakty nie były mu obce...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ze wierzący przyjmują śmierć Jezusa za pewnik - to fundament ich wiary. Jednak trudno przyjąć argumentację o tym, że Żydzi są winni, bo stali pod krzyżem, podczas ukrzyżowania, które według historyków niechrześcijańskich nie miało miejsca.W przypadku wielowiekowego prześladowania nie powinno się szukać winnych, a porozumienia.

      Usuń
  6. Czytając tą książkę nie odebrałam poglądów autora tak negatywnie. Chyba bardziej zainteresowały mnie historyczne aspekty tej książki - na temat konkretnych grup żydowskich, czy wpływów Żydów i Rzymian w ówczesnym czasie. Moje własne poglądy na temat kto zabił, i czy rzeczywiście powinniśmy zajmować się tym tematem, zeszły na drugi plan. Pewnie ta książka ani mnie nie drażniła ani jej nie popieram pod tym względem.

    OdpowiedzUsuń