Moja przygoda z "Ornatem z krwi" nie zaczęła się zbyt fortunnie. Z powodów osobistych trudno mi było skoncentrować się na lekturze i pierwsze 100 stron czytałam przez dwa tygodnie, urywkami i na raty. Już myślałam, że przyjdzie mi się poddać, kiedy niespodziewanie zaiskrzyło. Nagle nie mogłam się oderwać od akcji, nerwowo przerzucałam kolejne strony i przez dwa dni przeczytałam książkę do końca (a liczy ona 578 stron). Teraz mogę powiedzieć, że Krzysztof Beśka napisał dobry kryminał.
W Królewie koło Malborka zostaje zamordowany miejscowy proboszcz. Wkrótce w podobny sposób ginie proboszcz kościoła w Kwidzynie. Znika też profesor Krasiński, który przewodzi grupie archeologów, prowadzących w Kwidzynie wykopaliska. W tych dramatycznych okolicznościach los przecina drogi młodej archeolog Ewy Rimmel i powracającego z wakacji warszawskiego dziennikarza Tomasza Horna. Parze tej przyjdzie zmierzyć się z tajemnicami, mającymi swoje korzenie jeszcze w czasach chrystianizacji Polski oraz w życiorysach Mikołaja Kopernika i jego brata Andrzeja. To one właśnie są drogą, do wyjaśnienia dziwnych, współczesnych morderstw. W rozwiązywaniu zagadki głównych bohaterów wspierają także: ksiądz Nehring, który świetnie zna się na wojskowym fachu oraz rozważny i doświadczony komisarz Matejuk.
Dalej mamy już wszystko - pościgi, porwania, wybuchy, szaleńca i jego tajny plan. Akcja toczy się błyskawicznie. Dotyczy to szczególnie Horna, którego pisarska wyobraźnia autora rzuca w coraz groźniejsze sytuacje. Ewa, mimo iż charakterna z niej kobieta, stanowi tu jednak tło dla wydarzeń - uzupełnia historyczną część opowieści. Przyznam szczerze, że moją największą sympatię zdobył ksiądz Nehring i jeśli powstaną zapowiadane kolejne tomy tej opowieści, to mam nadzieję, że go nie zabraknie.
Postacie stworzone przez Krzysztofa Beśkę są krwiste, chociaż poznajemy ich tu i teraz, bez przeszłości (oprócz księdza Nehringa). Nie ma to większego wpływu na akcję, jednak przy tworzeniu tryptyku warto byłoby zwrócić na to baczniejszą uwagę. Przeszłość sprawia, że lepiej zrozumieć można motywy postępowania bohaterów. Akcja powieści toczy się bardzo dynamicznie. Nie ma przestojów i dłużyzn. Ba! Czasem brak chwili na złapanie oddechu. Trudno chociaż na chwilę przerwać lekturę, autor trzyma nas w nieustannym napięciu. Nie mam też nic do zarzucenia historycznemu uzasadnieniu tego kryminału. Jest ono spójne, sensowne i opisane w wiarygodny sposób. No i właśnie, co do uzasadnienia opowieści, to czytając "Ornat z krwi" trudno uciec przed skojarzeniami z bestsellerowymi powieściami Dana Browna. Tu też mamy tajemnicę sprzed wieków i śledztwo prowadzone przez parę detektywów z przypadku. I powieści Browna i "Ornat z krwi" to świetna lektura na jesienne wieczory. Niezbyt wymagająca, trzymająca w napięciu, ciekawa. Współczesne śledztwo przeplata się z wątkami historycznymi, a wszystko to prowadzi nas do spektakularnego finału.
"Ornat z krwi" to pierwsza powieść Krzysztofa Beśki, którą czytałam. Z przyjemnością przeczytam pozostałe powieści tego autora i równie chętnie poznam dalsze losy Ewy Rimmel i Tomasza Horna. Jeśli więc chcecie spędzić wieczór z wciągającą, ciekawą książką, to bez wahania sięgajcie po "Ornat". Jestem przekonana, że się nie zawiedziecie.
Recenzja dla SzczecinCzyta.pl
Widzę, że nawet w kryminałach księża pozostają w centrum zainteresowania. :D
OdpowiedzUsuńW tym przypadku są bohaterami pozytywnymi :D
UsuńA to ci historia, miło przeczytać że ktoś oprócz Nienackiego umieścił akcję książki w moich rodzinnych stronach :-).
OdpowiedzUsuńTaką samą przyjemność miałam ostatnio przy lekturze książek p. Burgera :)
UsuńNie czytałam, ale mam zamiar :) Fabuła zapowiada się ciekawie, poza tym lubię kryminały z tego wydawnictwa :)
OdpowiedzUsuńJest interesująco i wiele się dzieje. Trudno się przy tej lekturze nudzić :)
UsuńNa Twojej stronie rzadko można przeczytać tak pochlebne recenzje. Jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńNo jak to, przecież dobrze piszę o książkach! :D
UsuńHmm, jesli chodzi o tego rodzaju ksiazki, to jestem podejrzliwa... ale skoro polecasz :-).
OdpowiedzUsuńWiem, ze kojarzy Ci się z Kapłanem, ale nie, to inna bajka :)
UsuńCzytałam K. Beśki "Wieczorny seans" i bardzo mi się podobała, tę książkę też będę chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńA ja chętnie spróbuję inne książki tego autora. Podobało mi się :)
UsuńPodoba mi się okładka. Kryje w sobie tajemnicę. Co do samej historii - na pewno wzbudziłaś moje zainteresowanie. Bardzo lubię kryminały, a z polskich nie czytałam niestety niczego. Wątek historyczny może w tym wypadku dodać tylko większej tajemnicy.
OdpowiedzUsuń