books on my mind: Olga Rudnicka "Lilith"

środa, 12 września 2012

Olga Rudnicka "Lilith"


Lipniowo to niewielka miejscowość, która ma ciekawą przeszłość. To tu właśnie spalono na stosie ostatnią czarownicę w Europie. Była nią mieszkanka miejscowego dworu - hrabina Anastazja, która obcowała z demonem, zaszła z nim w ciążę, a potem w szale zabiła i owoc swojego grzechu i swego niewinnego małżonka. Od tej tragedii minęło 200 lat, ale miasteczko świetnie wykorzystuje tę legendę, jako motor swojej gospodarki. Lipniowo utrzymuje się z magii, organizuje sabaty dla wyznawców wicca i wszystkich osób zainteresowanych magią i pogaństwem. Wprawdzie sytuacja ta spędza sen z oczu miejscowego proboszcza, jednak miasteczko ma się dobrze. Lipniowo jest polskim Salem. 
Do tej właśnie miejscowości przyjeżdża małżeństwo Sianeckich. Piotr odziedziczył właśnie owiany złą legendą dworek i postanowili z żoną Lidką, że będzie to świetne miejsce do wychowywania ich pierwszego dziecka. Wprawdzie ciężarną Lidkę niepokoi ta przeprowadzka, ale przecież dobro dziecka najważniejsze. Wkrótce Lidka  poznaje właścicielkę miejscowej księgarni okultystycznej Edytę Mielnik. 
Do Lipniowa przyjeżdża także zrozpaczony mężczyzna, który poszukuje zaginionej córki. Ostatnio była ona widziana właśnie w tym miasteczku. Przypadkowo trafia on do księgarni Edyty. Od tej pory akcja się zagęszcza. Okazuje się, że córka pana Jana nie jest jedyną młodą blondynka, która zaginęła w Lipniowie. Czy grasuje tu seryjny morderca?
"Lilith" jest kryminałem z wątkami okultystycznymi. Akcja dzieje się w przepięknym miejscu, a atrakcje serwowane przez miejscowych z całą pewnością przyciągnęłyby wielu turystów i ciekawskich (sama wybrałabym się tam na wakacje). Książka ta szybko wciąga i trudno się od niej oderwać. Czyta się błyskawicznie. Jest to sympatyczny, bezpretensjonalny kryminał, który nie aspiruje nawet do udawania, ze jest ambitny. Postacie zarysowane są różnie - autorka chyba do końca nie mogła się zdecydować na kim oprzeć akcję. Nie jest to zabieg celowy, pewnie tak wyszło w trakcie pisania. Efektem tego jest całkiem fajna kobieta z biglem, czyli Edyta i zupełnie pozbawiona jakiegokolwiek charakteru i osobowości Lidka. Wiem, że kobiety w ciąży bywają dziwne, ale reakcje Lidki są zupełnie pozbawione nawet odrobiny naturalności. Można się oczywiście przyczepić do odrealnionych warunków pracy policji, czy samej intrygi, ale myślę, że spokojnie można to pani Oldze darować. Klimat książki jest bardzo sympatyczny i ciepły, intryga wciągająca, zdania napisane gładko. Czego więcej chcieć od kryminału?
Nie żałuję czasu spędzonego z "Lilith". To idealna książka do pociągu, czy poczekalni u lekarza.Jeśli trafię na kolejne książki Olgi Rudnickiej, to z pewnością je przeczytam. Jeśli trafię, bo specjalnie szukać ich nie będę ;)

Olga Rudnicka, Lilith, Prószyński i S-ka, 2010

10 komentarzy:

  1. Mnie też się podobała.Jeśli trafisz na "Natalii 5" to koniecznie przeczytaj. Bardzo sprytną fabułę autorka wymyśliła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i nie wiem czy to książka dla mnie. Z jednej strony fabuła interesująca, z drugiej kryminał to nie dla mnie. Pomyślę, poszukam i może przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to zależy. Jeśli nie lubisz kryminałów, to sobie daruj :)

      Usuń
  3. jakie ładne nowe ubranko! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie czytałam jeszcze żadnej książki autorki
    jak coś mi wpadnie w ręce, choćby ta omawiana przez Ciebie, to dam jej szansę

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie na laptopie strasznie slabo widac na tych deskach ;-).

    O Rudnickiej sie nie wypowiadam, "Natalii 5" mnie zniechecilo do tej autorki na dluugo.

    OdpowiedzUsuń