books on my mind: Ransom Riggs "Osobliwy dom pani Peregrine"

czwartek, 28 lutego 2013

Ransom Riggs "Osobliwy dom pani Peregrine"

  

Podobno nie należy oceniać książki po okładce. Mimo wszystko ładnie wydana książka zachęca i przyciąga. Tym bardziej taka, która wydaje się dziwna i tajemnicza. O "Osobliwym domu pani Peregrine" sporo czytałam na blogach. Sporo pisano o zdjęciach, jakie ją ilustrują. Zainteresowało mnie to na tyle, że nie mogłam się tej powieści oprzeć. 
Jacob Portman ma 16 lat i nudne, poukładane życie. Wie, jak będzie wyglądała jego przyszłość. Szkoła, studia, praca w rodzinnej firmie. Żadnych niespodzianek. Chłopak jest samotnikiem. Nie ma przyjaciół, a i z rodzicami nie ma zbyt bliskiego kontaktu. Najbliższą mu osobą jest dziadek - Abraham. To on niegdyś zapełniał dziecięcą wyobraźnię Jacoba tajemniczymi postaciami, magicznymi przygodami i strasznymi potworami. Na poparcie swoich słów miał  pudełko ze zdjęciami osobliwych dzieci. Kiedy chłopak dorósł, zrozumiał, że opowieści dziadka były bajkami. Jednak mimo, że wiek pomieszał Abrahamowi w głowie, to nadal jest on dla Jacoba najbliższą osobą. Kiedy dziadek ginie w tajemniczych okolicznościach chłopak nie może się pozbierać. Po wieku miesiącach terapii postanawia wyruszyć śladami przeszłości swojego ukochanego dziadka. 
Przyznaję, że po tej książce spodziewałam się więcej. Wiem oczywiście, że jest to książka dla młodzieży, niemniej jednak i takie książki potrafią trzymać w napięciu do ostatniej strony. W przypadku "Osobliwego domu pani Peregrine" tak niestety nie jest. Bardzo szybko znika początkowa dziwna, tajemnicza atmosfera. To, co zapowiadało się, jako niezły thriller, szybko zamienia się młodzieżową przygodówkę. Szkoda, że autor nie do końca umiał wykorzystać swój, całkiem niezły pomysł na powieść. Pod tym względem książka mnie rozczarowała. Po takiej okładce spodziewałam się bardziej magicznej treści. 
Książkę czyta się szybko i sympatycznie. Postacie są miłe, ale intryga wyłożona została zbyt łopatologicznie, jak na mój gust. Podobały mi się odniesienia w opowieści do rzeczywistych wydarzeń i postaci - np. do katastrofy tunguskiej. Wiem, że książka zaplanowana jest jako pierwsza część serii, jednak moim zdaniem można spokojnie zakończyć czytanie na pierwszym tomie - nie ma tu urwanych nagle wątków, czy niewyjaśnionych tajemnic, kolejne części będą po prostu dalszymi losami bohaterów. 
Niezwykłym i niesamowitym elementem książki są zdjęcia. To one były kanwą, na której autor zbudował swoją opowieść. Każde z nich ma swoje odniesienie w tekście i jest ilustracją wydarzeń, czy uzupełnieniem charakterystyki bohaterów. Zdjęcia są autentyczne, przepiękne i staranne wyselekcjonowane. Na końcu książki poznać możemy źródła ich pochodzenia. Szkoda tylko, że nie zostały wydrukowane na lepszej jakości papierze.Myślę jednak, że są one powodem, dla którego warto zapoznać się z tą książką.  
"Osobliwy dom pani Peregrine" jest bardzo dobrą lekturą dla młodzieży. Kiedy mój syn podrośnie, z czystym sumieniem polecę mu tę książkę. Mam nadzieję, że ją doceni.

Ransom Riggs, Osobliwy dom pani Peregrine, Media Rodzina, 2012

7 komentarzy:

  1. Jedna z tych ksiazek, do ktorych jestem zniechecona po przeczytaniu recenzji - a i Twoja nie zacheca do zmiany nastawienia ;-)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co Ci przeszkadzało w recenzjach tej książki? Tak z ciekawości :)

      Usuń
  2. Przeglądałam w księgarni. Zachwyciły mnie klimatyczne zdjęcia. Pewnie i tak kiedyś spróbuję to przeczytać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zniechęcam do czytania. Każdemu podoba się co innego :) Ale zdjęcia cudne :)

      Usuń
  3. A ja miałam ochotę na tę książkę ... mmmm zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyta się ją całkiem sympatycznie, także czytać i daj znać, jak wrażenia :)

      Usuń
  4. to chyba skusiłaś mnie na przejrzenie przynajmniej obrazków w książce ;-)
    a podobno po obrazkach też nie powinno się oceniać :D

    OdpowiedzUsuń