Powoli nadciąga upragniona wiosna. Bardzo się z tego powodu cieszę, bo stęskniłam się za ciepłem i słońcem. Do majowego długiego weekendu został tylko jeden stosik.
Dzisiejszy stosik, jak przystało na ostatni zimowy, kolorystycznie jest dość ponury. Składa się w połowie z literatury faktu, w 1/3 z literatury gejowskiej i z jednego kryminału. W sumie można powiedzieć, że taki podział jest dość niejednoznaczny, bo przecież Tove Jannonson była homoseksualna i przeżyła 40 lat w związku partnerskim. I w tym momencie pojawia się dość aktualny obecnie wątek polityczny, czyli związki partnerskie. Jak widzicie, mimo dość monotonnej kolorystyki, to ostatni stosik zimowy jest dość urozmaicony.
Pierwsza od góry jest książka Maureen Jennings "Spuścmy psy". Jest to czwarty tom serii o detektywie Murdochu. W książce tej szczególnie ujęło mnie zdjęcie autorki, które znajduje się na skrzydełku. Widać, ze ma ona spore poczucie humoru. O książce Michała Witkowskiego "Lubiewo bez cenzury" słyszałam wiele dość skrajnych opinii. Jako, że "Drwal" tego autora bardzo przypadł mi do gustu, to chcę sama przekonać się, jak rzecz ma się z tą książką. Dwie kolejne książki G.M. Gilbert "Dziennik norymberski" i Sylvie Courtine-Denamy "Trzy kobiety w dobie ciemności" to efekt łowów na wyprzedażach w Weltbild. Książki te wydane są świetnej serii wydawniczej Sfery. Cieszę się, że zagościły w mojej biblioteczce. Na książkę Alana Hollinghursta "Obce dziecko" miałam ochotę od dłuższego czasu. Czytałam o niej wiele dobrego na blogach i bardzo chciałam ją przeczytać. Ustawiłam się więc w bibliotecznej kolejce i oto jest. No i w końcu "Mama Muminków" Boel Westin. Jako dziecko nie byłam fanką Muminków. Przerażały mnie. Jako osoba dorosła dostrzegam ich wielowymiarowość. Bardzo cieszę się, że mój syn kocha Muminki. A biografia Tove Jannonson jest tak pięknie wydana, że nie można jej się oprzeć. Sami popatrzcie na cudny kolor jej okładki. Uśmiecha się z półki i wygląda już bardzo wiosennie.
No, to mam nadzieję, że stosik kwietniowy będzie już całkiem słoneczny. Chociaż znając mnie, to nie jest wcale takie pewne ;)
Zauważyłem u Ciebie "Dziennik norymberski" i czuję się zdopingowany :-) bo zacząłem go i odłożyłem (ale tylko z braku czasu) po kilkadziesiąt stron, które przeczytałem brzmiało obiecująco.
OdpowiedzUsuńTeraz i ja będę musiała doczytać bez ociągania się ;) A jak Cesarini?
UsuńCasarini zamówiony i zapłacony ale póki co jeszcze nie dotarł :-)
UsuńSpuścmy psy mam w planach, natomiast chętnie przeczytałabym Mamę Muminków:)
OdpowiedzUsuńPrawda, ze wygląda ślicznie? Trudno jej się oprzeć :)
Usuń"Lubiewo" to całkiem dobra rzecz, jeżeli nie przeszkadza tematyka ;)
OdpowiedzUsuńPodobno to nie jest kwestia tematyki, a języka. Zobaczymy :P
UsuńJęzyk jest bezpośrednio związany z tematyką :)
UsuńO i tu się nie zgadzam. Można o czymś mówić ładnie, a można wulgarnie. Można mówić delikatnie i poetycko, a można dosadnie. Na widok pięknego zachodu słońca, jeden powie: "Jak pięknie!", a inny: "O kur.." :D
UsuńAkurat w "Lubiewie" byłoby prawdopodobnie niemożliwe napisać "Jak pięknie!", bo te dwie kwestie (tematyka i język) są ze sobą nierozerwalnie związane. Zresztą sama zobaczysz. :) A w sprawie stosu dodam jeszcze, że zazdroszczę "Obcego dziecka" i Tove. Udanej lektury!
UsuńNo właśnie zastanawiałam się, czy żeby szokować potrzebna jest wulgarność.A jeśli tematyka i język są nierozerwalnie związane, to czy każdy gej jest wulgarny? Znałam kilka osób homoseksualnych i większość z nich nie była wulgarna. Ba! Była delikatna i subtelna. Także poczytamy, zobaczymy :)
UsuńAż chce mi się już odpisywać, że gej a ciota, że książka o marginesie, że pikiety za PRL-u, Michaśki, Lukrecje i Patrycje, i przegięcia, i kryminalizacja (plus humor), ale tak naprawdę to wszystko i więcej zawiera się w "Lubiewie", więc nie ma co pytać i odpowiadać, tylko czytać. Do czego mocno zachęcam, byle byś tylko przygotowana była na... hm, zastrzyk nieznanego, tak eufemistycznie mówiąc. ;)
UsuńEkscytujacy stos! Wiele tytulow sama chetnie przeczytam, szczegolnie "Dziennik", natomiast tymczasem bede wyczekiwac Twoich recenzji.
OdpowiedzUsuńWcześniej chciałabym jeszcze przeczytać "Sprawiedliwi w Dachau". Też czeka na półce na swoją kolej. A książek przybywa i przybywa :)
UsuńSzczerze powiedziawszy, to żadna z wymienionych książek nic mi nie mówi. Zatem poczekam na Twoje recenzje. Przyjemnej lektury :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuńzazdroszczę Mamy Muminków :)
OdpowiedzUsuńŚliczna, prawda? :)
UsuńCzym sie rozni "Lubiewo bez cenzury" od "Lubiewa"? :-)
OdpowiedzUsuńWydanie II, zmienione ;)
UsuńAle duzo zmienionego, nie wiesz?
UsuńNie wiem. Nie czytałam ocenzurowanej wersji. Ale chyba nie będę porównywała :D
UsuńGratuluję i zazdroszczę takich cudnych woluminów!
OdpowiedzUsuńdo lubiewa się przymierzam i przymierzam, i ciągle coś.
OdpowiedzUsuńa przyznaję, że muminki mnie nigdy książkowo nie kusily.
wystarczyła mi kreskówka.