O chrześcijaństwie czytałam już wiele. Tak od strony duchwej, jak i historycznej, czy logicznej. Bardzo cenię sobie książki religiosceptyków i z wielkim zainteresowaniem czytam ich wywody. Wszystko co czytałam o ateiźmie odnosiło się oczywiście do religii jako zjawiska, jednak skupiało się głównie na chrześcijaństwie. Po raz pierwszy miałam okazję poznać muzułmański punkt widzenia. Do tego autor kryjący się po pseudonimem Ibn Warraq napisał na prawdę dobrą książkę.
Ibn Warraqowi przyszło urodzić się w muzułmańskiej rodzinie w Pakistanie. Według zasad islamu czekała go jedna droga - bycie muzułmaninem lub śmierć. Islam nie dopuszcza apostazji, a wszelkie próby odchodzenia od religii są surowo karane. Tak samo jak bluźnierstwo przeciw niej. I nie jest to tylko zasada pisana - jest ona nadal żywa. Nie ma też granic - ofiarą mordu religijnego może paść także obywatel państwa niewyznaniowego. Świetnym przykładem było nałożenie przez ajatollaha Chomeiniego fatwy na brytyjskiego pisarza Salmana Rushdie.Właśnie to wydarzenie stało się dla Ibn Warraqa punktem wyjścia do roważań o islamie. Już sam życiorys Mahometa budzi wiele pytań i wątpliwości. Czy był prorokiem, osobą uduchowioną czy przywódcą bandy rozbójników grabiacych i mordujących kogo popadnie. Czy źródła islamu tkwią w tradycjach żydowskich i wczesnym chrześcijaństwie? Czy Koran jest dość swobodną kompilacją wątków z ksiąg innych religii i ludowych wierzeń.
Omawiając temat islamu nie sposób oddzielić go od jego początków. W świecie islamu nie ma miejsca na racjonalizm, prawa człowieka, czy demokrację. Muzułmanie tym różnią się od chrześcijan, że ci drudzy przyjmują możliwość metaforyczności Biblii. Muzułmanie traktują Koran jako zapis słów boga i jako takie musi być traktowany dosłownie. W państwach muzułmańskich nie ma rozdziału państwa od religii - rządzone są według prawa boskiego. I gdzie tu jest miejsce na prawa człowieka? Ano nie ma. W państwach, w których jest szariat obowiązują prawa sprzed dwóch tysięcy lat. Chrześcijanie próbujący łagodzić wydźwięk Koranu, np w temacie dżihatu mówią, że chodzi o nawracanie, a islam to religia miłości. Czy tak jest? Czy ortodoksyjny muzułmanin (czyli każdy, bo Koran przyjmować należy dosłownie) będzie nawracał, czy zabije niewiernego? Albo kwestia praw kobiet. Jakkolwiek nie próbowalibyśmy łagodzić wydźwięku słów o kobietach, które przekazał Mahomet, tak kobieta w islamie nie ma żadnych praw. I na nic zdadzą tu się przyjęte i respektowane w większości państw prawa człowieka - w islamie kobiet one nie dotyczą. Mało tego, gorliwi muzułmanie potrafią iść dalej niż nakazuje im Allah, np. cudzołóstwo w Koranie nie jest karane kamieniowaniem - to już wymysł wiernych.
Wszystkie wywody Ibn Warraq poparte są literaturą, cytatami, dowodami. Autor każdy problem przedstawia z dwóch stron. Mówi, że nie tworzy niczego nowego, a raczej zbiera wiedzę z dostępnych już źródeł. Każdy czytelnik ma mozliwość wyrobienia sobie swojej opinii. Do tego książkę czyta się świetnie. Napisana jest żywym, przyjemnym językiem. Ibn Warraq w tekście powołuje się na Richarda Dawkinsa. Myślę, że jest jego godnym islamskim odpowiednikiem.
Jedyne uwagi jakie mam, to skład tekstu. Strasznie szkoda, że czytanie tak dobrego tekstu zakłócane jest przez błędy techniczne.
Warto przeczytać, i fakt, do tej pory mieliśmy tylko sceptyków chrześcijańskich na tapecie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAno właśnie. Ciekawie jest spojrzeć z innej strony :)
UsuńJakiś czas temu zainteresowałam się tą książką, ale do tej pory jeszcze nie miałam okazji jej przeczytać. Co mnie najbardziej zdziwiło to fakt, że Ibn Warraq napisał "Dlaczego nie jestem muzułmaninem" już dość dawno temu, a polski przekład pojawił się dopiero w tym roku. Islam to bardzo trudny temat, wielu z nas opinie na temat tej religii opiera na stereotypach i tym, co przekazują media, w tej książce jak widzę, również pokazane są głównie ciemne strony tejże religii. Jak już napisałam, w końcu na pewno przeczytam tę książkę, ale również z ciekawością poznałabym jakąś publikację z innym spojrzeniem na islam, ze spojrzeniem takim bardziej broniącym tej religii :-)
OdpowiedzUsuńTo nie tak. Celem autora nie było pokazanie ciemnych stron islamu, a racjonalne podejście do tematu religii. Jako, że islam jest religią, w której autor się urodził - przez to mu najbliższej - swoje wywody opiera właśnie na nim. Jeśli chcesz poznać jasne strony islamu, to poszukaj książek jakichś wierzących muzułmanów.
UsuńCiekawa jestem tej książki. Znam tylko stereotypowe stwierdzenia dotyczące islamu i chętnie poczytam, co ma na ten temat do powiedzenia ktoś, kto pochodzi z muzułmańskiej rodziny.
OdpowiedzUsuńAutor podważa w ogóle prawdziwość i sens istnienia religii. To wywody ateisty.
UsuńDobrze, że w końcu książka ta została wydana w Polsce. Obszerny traktat, pełen informacji.
OdpowiedzUsuńDługo trwało to wydanie, ale się udało. W sumie to dość logiczne, zważywszy na ilość muzułmanów w Polsce w stosunku do chrześcijan.
UsuńPonieważ do końca nie zgadzam się z Dawkinsem, do końca zapewne nie będę mogła zgodzić się z tą pozycją. Ale zawiera też ona na pewno sporo zdrowego rozsądku, myślę, że warto książkę poznać.
OdpowiedzUsuńU mnie jest tak, że w większości się zgadzam, ale mój umysł odrzuca wizje niebytu. Nie umiem postawić ostatniej kropki nad I i określić się jako ateistkę. Nadal wierzę.
UsuńTa religia mnie intryguje i przeraża. A ponieważ są to wywody ateisty, tym bardziej mnie ciekawią.
OdpowiedzUsuńCenię logiczne myślenie. Chrześcijańscy ateiści tym różnią się od islamskich, że nie ryzykują życiem.
UsuńPrzerazajace, ale przy okazji na pewno przeczytam, jestem ciekawa tej ksiazki.
OdpowiedzUsuńI tu pewnie będziemy zgodne :)
UsuńTo musiało być ciekawe przeżycie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Gosiek
http://blask-ksiazek.blogspot.com/
Bardzo ciekawa książka :)
Usuń