Wyruszający w swój dziewiczy rejs Titanic był wielką obietnicą. Najwspanialszy i najnowocześniejszy statek na świecie niósł ze sobą nadzieję na przyszłość. Dla wielu pasażerów, szczególnie trzeciej klasy, niósł ze sobą szansę na nowe, lepsze życie w Ameryce. Miał być spełnieniem marzenia o zmianie klasy społecznej, początkiem realizacji amerykańskiego snu - od pucybuta, do milionera. Niezniszczalny Titanic zatonął w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku. Wraz z nim na dnie oceanu spoczęła większość marzycieli - pasażerów trzeciej klasy.
Pochodząca z biednej rodziny Tess Collins ma w Liverpoolu tylko jedną perspektywę - pracę służącej. Dziewczyna potrafi jednak pięknie szyć i nie ma zamiaru spędzić życia usługując innym ludziom. 10 kwietnia 1912 roku postanawia postawić wszystko na jedną kartę - porzuca kiepską pracę i idzie do portu, gdzie do wypłynięcia szykuje się Titanic. Tess chce podjąć pracę pokojówki na statku. Chciałaby dostać się do Ameryki i tam zająć się szyciem. Dziewczyna ma ogromne szczęście. Dziwnym zbiegiem okoliczności zostaje zatrudniona przez światowej sławy projektantkę mody - lady Lucile Duff-Gordon.
Rejs staje się urzeczywistnieniem marzeń Tess. Nie dość, że lady Lucile ma do niej niezwykłą, matczyną słabość, to jeszcze poznaje dwóch uroczych mężczyzn - przystojnego marynarza i charyzmatycznego milionera.Niestety nadchodzi 14 kwietnia.
Ludzie w obliczu katastrofy zachowują się różnie. O tym, co działo się na Titanicu mówiono już wiele.Grająca do końca orkiestra dla jednych jest symbolem arogancji bogaczy, dla innych ostatnim gestem, jaki muzycy zaoferowali umierającym. Niektórzy dżentelmeni, nienagannie ubrani, w spokoju i z godnością oczekiwali śmierci, inni ratowali się kosztem innych. Były kobiety, które zostały ze swoimi mężami, żeby ci nie umierali w samotności, a były inne, które jak lady Lucile Duff-Gordon uciekały w prawie pustej łodzi.
Tess udało się przeżyć. Nie wie, że teraz przyjdzie jej się zmierzyć z dylematami moralnymi. Jej pracodawczyni zostaje wezwana przez senacką komisję do sprawy zbadania katastrofy Titanica. Wkrótce o jej zachowaniu w trakcie ewakuacji statku mówią wszyscy. Mimo lojalności wobec Lucile Tess musi odpowiedzieć sobie na pytania o jej moralność. Czy po tym co zrobiła można jeszcze mówić o jej człowieczeństwie. Gdzie jest granica pomiędzy pomocą, a przekupstwem? Gdzie jest cienka granica pomiędzy ratowaniem swojego życia, a morderstwem? I w końcu jaką drogę powinna wybrać Tess, żeby się nie zagubić.
Sprawa Duff-Gordonów, która pojawia się w książce zdarzyła się naprawdę. W łodzi, w której mogło zmieścić się 40 osób, płynęło tylko 12 osób, w tym siedmiu marynarzy. Mimo tego, jakie piekło przytrafiło się pasażerom Titanica, lady Duff-Gordon uznała za stosowne zrobienie pamiątkowego grupowego zdjęcia osób ze swojej łodzi. Uśmiechnięte twarze na zdjęciu każą nam zadać sobie pytanie: a w czym ci ludzie byli lepsi od innych? Dlaczego dali sobie prawo do życia i swoim zachowaniem odebrali je innym? Jakie tchórzostwo powoduje, że tylko jedna łódź wróciła po rozbitków?
"Ocalone z Titanica" porusza jeszcze jeden ważny problem - rolę kobiety w społeczeństwie z początku XX wieku. Mówi o emancypacji, o niesprawiedliwym traktowaniu, wyzysku, niższym wynagrodzeniu. I mówi o czymś jeszcze, o radości z samodzielnego zdobywania małych celów, o docenieniu wszystkiego, co uda nam się w życiu osiągnąć. Czy lepszy jest wielki sukces, osiągnięty za pomocą i za pieniądze mężczyzny, czy lepiej smakuje to, co osiągniemy same? A wrzucając w to ciut współczesności, to to pytanie stawiam także panom - to działa w dwie strony.
Książka Kate Alcott nie jest dziełem wybitnym, ale napisana jest całkiem sprawnie. Autorka jest dziennikarką polityczną i może jej doświadczenie zawodowe pozwala nam spojrzeć na zatoniecie Titanica z innej strony. "Ocalone z Titanica" to debiut pisarski pani Alcott i jest to bez wątpienia debiut całkiem niezły.
Kate Alcott, Ocalone z Titanica, Prószynski i S-ka, 2012
Rejs staje się urzeczywistnieniem marzeń Tess. Nie dość, że lady Lucile ma do niej niezwykłą, matczyną słabość, to jeszcze poznaje dwóch uroczych mężczyzn - przystojnego marynarza i charyzmatycznego milionera.Niestety nadchodzi 14 kwietnia.
Ludzie w obliczu katastrofy zachowują się różnie. O tym, co działo się na Titanicu mówiono już wiele.Grająca do końca orkiestra dla jednych jest symbolem arogancji bogaczy, dla innych ostatnim gestem, jaki muzycy zaoferowali umierającym. Niektórzy dżentelmeni, nienagannie ubrani, w spokoju i z godnością oczekiwali śmierci, inni ratowali się kosztem innych. Były kobiety, które zostały ze swoimi mężami, żeby ci nie umierali w samotności, a były inne, które jak lady Lucile Duff-Gordon uciekały w prawie pustej łodzi.
Tess udało się przeżyć. Nie wie, że teraz przyjdzie jej się zmierzyć z dylematami moralnymi. Jej pracodawczyni zostaje wezwana przez senacką komisję do sprawy zbadania katastrofy Titanica. Wkrótce o jej zachowaniu w trakcie ewakuacji statku mówią wszyscy. Mimo lojalności wobec Lucile Tess musi odpowiedzieć sobie na pytania o jej moralność. Czy po tym co zrobiła można jeszcze mówić o jej człowieczeństwie. Gdzie jest granica pomiędzy pomocą, a przekupstwem? Gdzie jest cienka granica pomiędzy ratowaniem swojego życia, a morderstwem? I w końcu jaką drogę powinna wybrać Tess, żeby się nie zagubić.
Sprawa Duff-Gordonów, która pojawia się w książce zdarzyła się naprawdę. W łodzi, w której mogło zmieścić się 40 osób, płynęło tylko 12 osób, w tym siedmiu marynarzy. Mimo tego, jakie piekło przytrafiło się pasażerom Titanica, lady Duff-Gordon uznała za stosowne zrobienie pamiątkowego grupowego zdjęcia osób ze swojej łodzi. Uśmiechnięte twarze na zdjęciu każą nam zadać sobie pytanie: a w czym ci ludzie byli lepsi od innych? Dlaczego dali sobie prawo do życia i swoim zachowaniem odebrali je innym? Jakie tchórzostwo powoduje, że tylko jedna łódź wróciła po rozbitków?
"Ocalone z Titanica" porusza jeszcze jeden ważny problem - rolę kobiety w społeczeństwie z początku XX wieku. Mówi o emancypacji, o niesprawiedliwym traktowaniu, wyzysku, niższym wynagrodzeniu. I mówi o czymś jeszcze, o radości z samodzielnego zdobywania małych celów, o docenieniu wszystkiego, co uda nam się w życiu osiągnąć. Czy lepszy jest wielki sukces, osiągnięty za pomocą i za pieniądze mężczyzny, czy lepiej smakuje to, co osiągniemy same? A wrzucając w to ciut współczesności, to to pytanie stawiam także panom - to działa w dwie strony.
Książka Kate Alcott nie jest dziełem wybitnym, ale napisana jest całkiem sprawnie. Autorka jest dziennikarką polityczną i może jej doświadczenie zawodowe pozwala nam spojrzeć na zatoniecie Titanica z innej strony. "Ocalone z Titanica" to debiut pisarski pani Alcott i jest to bez wątpienia debiut całkiem niezły.
Lady Duff-Gordon i jej "wesoła" załoga
Książka brzmi interesująco, nie do końca moje klimaty, ale mnie zainteresowałaś, chętnie się za nią rozglądnę.
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała okazję, to spróbuj :)
UsuńKsiążki raczej nie przeczytam, nie mój klimat, i pewnie trochę bym się przy niej wkurzała, właśnie na to, dlaczego niektóre łodzie były puste, dlaczego luzie nie ratowali się w inny sposób, przecież nie brakowało sprzętów na tym statku. Dlaczego skazano trzecia klasę na śmierć.
OdpowiedzUsuńNic na siłę :)
UsuńNie kusi mnie... ale okladka mi sie podoba :-).
OdpowiedzUsuńMi też :)
UsuńInteresująca i kusząca. O "Titanicu" powiedziano już wszystko, ale tej historii nigdy za wiele. W końcu to jedyny film, który można oglądać 1000 razy i nigdy się nie znudzi. A jak już podoba się to takiej "antyromantycznej" osobie jak ja, to historia musi być wyjątkowa :)
OdpowiedzUsuńA tak, romantyzmu też tu trochę jest.. Nawet Jack jest ;)
UsuńNie wiem. Może kiedyś. Na dziś mam co czytać.
OdpowiedzUsuńJednak zapamiętam tytuł.
A ta książka mogłaby Ci się spodobać :)
UsuńKusząco... Klimaty jak najbardziej moje. Lubię takie historie- wzbudzające skrajne emocje, stawiające wiele pytań, a do tego oparte na faktach (chociaż oczywiście lepiej byłoby, gdyby katastrofa Titanica była tylko fikcją literacką).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie jestem do końca przekonana, co do skrajności emocji wzbudzanych przez tę książkę ;) Ale i tak warto :)
Usuń