books on my mind: Maureen Jennings "Detektyw Murdoch. Spuśćmy psy"

niedziela, 10 marca 2013

Maureen Jennings "Detektyw Murdoch. Spuśćmy psy"



Bardzo lubię kryminały retro. Jako nastolatka uwielbiałam opowieści o Sherlocku Holmesie, później  pasjami zaczytywałam się książkami Marka Krajewskiego. Ba! Jako jedyna z moich znajomych przebrnęłam przez dzieła Matthew Pearla. Lubię takich dawnych detektywów, którym technologia nie pomagała w śledztwach. Musieli zdawać się na własną logikę i umiejętność dedukcji. Taka też jest stworzona przez kanadyjską pisarkę Maureen Jennnings seria książek o detektywie Murdochu.
William Murdoch jest detektywem w toronckiej policji. Właśnie spotkała go straszna osobista tragedia - zmarła jego ukochana siostra Susanna. Po powrocie z pogrzebu dostaje wiadomość, że jeden z więźniów chciałby się z nim zobaczyć. Okazuje się, że ojciec detektywa - Harry Murdoch - został skazany za morderstwo na karę śmierci. Syn od lat nie kontaktował się z ojcem, który nadużywał alkoholu i znęcał się nad rodziną. Teraz, w obliczu egzekucji, szuka pomocy u syna. Mówi, że w noc morderstwa był kompletnie pijany i nie pamięta wydarzenia. za które został skazany. Możliwe, że je popełnił, ale chce mieć co do tego pewność. Korzystając z urlopu okolicznościowego w policji Will decyduje się pomóc Harry'emu. Wymaga to zagłębienia się w brutalnym świecie psich walk, kłamstw i tajemnic.
"Spuśćmy psy" to kolejny tom serii o nieśmiałym detektywie Murdochu. Stanowi samodzielną całość, chociaż widać, że niektóre z wątków są nawiązaniem do faktów z poprzednich tomów (część dotycząca Susanny, czy np zmarłej ukochanej Murdocha - Elizy). Postać Willa jest ciepła i sympatyczna, rozczulająca jest jego nieśmiałe podejście do tematów damsko-męskich. Zagadka kryminalna jest wystarczająco zagmatwana i ciekawa. Do końca nie udało mi się właściwie wytypować sprawcy.
"Spuśćmy psy" nie jest dziełem literackim, ale jest solidną pisarską pracą. Język jest poprawny i całość czyta się z przyjemnością. Autorka jest świetnym rzemieślnikiem, który solidnie wykonuje swoją pracę. Do tego wszystkiego na pochwałę zasługuje bardzo wiernie oddane tło historyczne. Podczas lektury poznać możemy, nie tylko mnóstwo detali z tamtej epoki, ale również dobrze zarysowane tło obyczajowe. Sama autorka twierdzi, że Toronto nadal ma w sobie coś wiktoriańskiego i dlatego lubi umieszczać akcję swoich książek w tamtych czasach. Przy tworzeniu książek czyta dawną prasę, czyta zapisy ówczesnych dochodzeń, ogląda mnóstwo zdjęć z epoki. Podobno pierwowzorem Murdocha był nieznany mężczyzna ze starego zdjęcia. 


A oto i sama autorka, która w stroju z epoki oprowadza po Toronto wycieczkę śladami Murdocha.


"Spuśćmy psy" jest dobrym kryminałem na zimne wieczory. Z ogromną przyjemnością przeczytam pozostałe części opowieści o sympatycznym detektywie. Do tego książki te doczekały się ekranizacji i chętnie zobaczę  także ich filmowe adaptacje. Polecam ją wszystkim.

Maureen Jennings, Detektyw Murdoch.Spuśćmy psy, Oficynka, 2013
Recenzja dla SzczecinCzyta.pl

Źródło zdjęć: zbrodniawbibliotece.pl

12 komentarzy:

  1. Nie wiedziałam, że Murdoch jest postacią książkową. Jak do tej pory kojarzyłam go tylko z całkiem znośnym serialem. Będę musiała przeczytać coś Jennings z tym bohaterem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, a ja nie słyszałam o serialu :) Polecam książkę :)

      Usuń
  2. MAM! Ha, w końcu coś co mam i mam zamiar przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę się bałam czy faktycznie będzie to klimatyczny kryminał ale widzę, że jednak warto zaryzykować :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tej autorki Biednego Toma, i z chęcią zaopatrzę się i w tą książkę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, nie znam tej serii, na pewno siegne, bo wydaje sie bardzo w moich klimatach :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Ci się spodobać. Chociaż w naszym przypadku nigdy nie wiadomo ;)

      Usuń
  6. Czytałam już o tej książce. A ponieważ jestem fanką kryminałów i również zaczytywałam się w Sherlocku Holmesie, koniecznie muszę przeczytać i ten.

    OdpowiedzUsuń