Mózg człowieka jest wielką niewiadomą. Istnieje wiele schorzeń neurologicznych, na które nie ma lekarstwa i których nie da się w żaden sposób wyleczyć. Jednym z nich jest zespół Tourette'a, który objawia się dziwnymi tikami, czy powtarzaniem słów. Chory na tę chorobę, nie jest w stanie w żaden sposób zapanować nad tikami. Sprawia to, że często chorzy, szczególnie nastolatki, są odrzucani przez swoich rówieśników. Na taką właśnie chorobę cierpi bohater książki Richarda Paula Evansa - Michael Vey.
Michael jest sympatycznym, skrytym czternastolatkiem. Chłopaka wychowuje matka, jego ojciec zmarł na serce. Veyowie często się przeprowadzają, a wszystko to z powodu niezwykłych umiejętności Michaela - potrafi on porazić prądem. Nikt nie wie o tych umiejętnościach. No prawie nikt, co chłopak ma najlepszego przyjaciela - Ostina. Wkrótce też, na skutek przypadku o darze Michaela dowiaduje się najpiękniejsza dziewczyna w szkole, cheerleaderka Taylor. Okazuje się, że ona także ma niezwykłą tajemnicę. Kiedy mama elektrycznego Michaela znika w podejrzanych okolicznościach jej syn wraz z przyjaciółmi musi zrobić wszystko, żeby ją uratować. Jednocześnie elektryczne dzieci muszą stawić czoła swoim stwórcom.
"Michael Vey. Więzień celi nr 25" jest książką dla nastolatków i do nich właśnie jest kierowana. Mówi ona o wielu problemach społecznych, szczególnie widocznych w środowiskach szkolnych. Jest to przede wszystkim nietolerancja dla inności, powierzchowne znajomości, ocenianie po pozorach. W książce poruszono także problemy, które potraktować należy bardziej szeroko - dobre serce, normy moralne, chęć niesienia pomocy innym, przedkładanie dobra, ponad materializm, czy w końcu fakt, że "zła młodzież" z reguły ma bardzo smutną historię rodzinną. Celem autora było dotarcie do szkół i to mu się udało - książka weszła do programu nauczania w czterech amerykańskich szkołach. Na jej podstawie omawia się problemy społeczne, ale też oswaja się młodzież z zespołem Tourette'a. Takie podejście jest dość niespotykane w Polsce. Kiedyś chciałam zobaczyć na Youtube, jak wygląda atak padaczki. Znalazłam mnóstwo amatorskich filmów nakręconych przez Amerykanów i ani jednego polskiego. W Polsce choroby neurologiczne nadal są tematem tabu. Finał tego jest taki, że młody Amerykanin wie, jak pomóc koledze w czasie ataku, Polak tylko stoi się patrzy. A jeszcze później chory jest społecznie wykluczony. Dlatego też uważam, że książki, których bohater (a nawet superbohater) jest jednocześnie chory są niezwykle potrzebne. To dzięki nim może dojść do zmiany mentalności.
Książkę Richarda Paula Evansa czyta się dobrze i szybko. Jest napisana przyjaznym językiem. Napięcie jest odpowiednio stopniowane. Z prawdziwą przyjemnością postawię tę książkę na półce mojego syna. Jestem przekonana, że kiedy trochę podrośnie, to chętnie przeczyta opowieść o Michaelu Veyu. Tym bardziej, że książka ta rozpoczyna serię. Jeśli więc chcecie sami przekonać się, czy to książka dla Was, to Fabryka Słów przygotowała możliwość zapoznania się z fragmentem TU. Proponuję też, posłuchanie, co do powiedzenia o swojej książce ma sam autor.
Książkę Richarda Paula Evansa czyta się dobrze i szybko. Jest napisana przyjaznym językiem. Napięcie jest odpowiednio stopniowane. Z prawdziwą przyjemnością postawię tę książkę na półce mojego syna. Jestem przekonana, że kiedy trochę podrośnie, to chętnie przeczyta opowieść o Michaelu Veyu. Tym bardziej, że książka ta rozpoczyna serię. Jeśli więc chcecie sami przekonać się, czy to książka dla Was, to Fabryka Słów przygotowała możliwość zapoznania się z fragmentem TU. Proponuję też, posłuchanie, co do powiedzenia o swojej książce ma sam autor.
Lubię tego autora (zawsze, no prawie, znajdzie sposób, żeby mnie wzruszyć). Tej historii też jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńA nie znałam go wcześniej :)
UsuńJak G podrosnie, to na pewno mu podsune, podoba mi sie, bardzo :-).
OdpowiedzUsuńJakby co, to służymy egzemplarzem :)
UsuńNie miałam pojęcia, że istnieje taka książka. Zespół Tourette'a jest na tyle charakterystyczną chorobą, że z pewnością bohater, który na niego zapadł, musi być wyjątkowy. :)
OdpowiedzUsuńTo świeżynka na rynku. A bohater jest wyjątkowy nawet wśród wyjątkowych ;)
UsuńFajnie, że udostępniono fragment - przeczytałem i - dodając do tego opinie na blogu - wiem, że książkę warto poznać :) Niekoniecznie już, w tym momencie, ale kiedyś na pewno.
OdpowiedzUsuńNa wszystko przyjdzie czas. To pierwsza część serii, więc można poczekać, aż wydadzą całość ;)
UsuńPodsunę tę książkę swemu dziecku, gdy trochę podrośnie :)
OdpowiedzUsuńTrafna uwaga, że Polak nie wie, jak pomóc komuś mającemu atak padaczki, najczęściej stoi tylko i się patrzy albo nawet się wyśmiewa.
U nas chory na chorobę neurologiczną, to parias. Mam nadzieję, że to się zmieni
UsuńRichard Paul Evans to jeden w moich ulubionych pisarzy, więc na pewno zajrzę.
OdpowiedzUsuńNie znam innych książek tego autora. Poszukam w bibliotece :)
UsuńEvansa znam tylko Stokrotki w śniegu, a na dniach biorę się za Szukając Noel, jednak nie przeczę, że na jego "młodsze wcielenie" też się z czasem skuszę.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz jego książki, to warto. Ja rozważam te "dorosłe":)
Usuń