books on my mind: Władysław Szpilman "Pianista"

wtorek, 14 lutego 2012

Władysław Szpilman "Pianista"


 Kim był Władysław Szpilman? Był nieco egocentrycznym i ciut egzaltowanym żydowskim  pianistą, pracującym w Polskim Radiu. Wiódł spokojne życie, kiedy nagle zaczęła się wojna.  Wojna początkowo niczego nie zmienia w życiu rodziny Szpilmanów. Oczywiście wprowadza niepokój, poczucie zagrożenia, ale życie codzienne toczy się bez zmian. Jednak wraz z zajęciem Warszawy przez Niemców wszystko nagle się zmienia. Nagle okazuje się, że pochodzenie rasowe ma ogromne znaczenie. Stopniowo wprowadzane są w życie coraz większe szykany. Żydzi muszą nosić gwiazdę Dawida, nie mogą robić zakupów w nieżydowskich sklepach, podnosi im się ceny za bilety komunikacji miejskiej, by w końcu zamknąć Żydów w gettcie i ostatecznie rozpocząć eksterminację na nieznaną do tej pory skalę.
Początkowo nie czułam sympatii dla Szpilmana, jednak z każdą stroną moje współczucie dla tego człowieka rosło, żeby w rezultacie zmienić się ogromny żal i smutek z powodu tego co  jeden człowiek potrafi zrobić innym. Język, którym pisany jest „Pianista” jest surowy, jakby autor szukał dystansu emocjonalnego ze swoimi wspomnieniami. Książka była pisana bezpośrednio po wojnie, wspomnienia z okupowanej Warszawy były bardzo świeże i bolesne, a Szpilman nie miał czasu, żeby uporać się z traumą, Relacjonuje on wszystkie makabryczne wydarzenia w sposób nieco wypruty z emocji, powściągliwy.
Autor stracił wszystko, co w życiu najważniejsze. Dom, rodzinę, całe swoje życie. Przez wiele lat balansował na krawędzi śmierci. Wielokrotnie był pewien, że jego czas już nadszedł, był pogodzony ze śmiercią. Przeżył. Przyszedł dla niego czas najtrudniejszy – musiał odpowiedzieć sobie na pytania: Dlaczego on? Dlaczego jego rodzina musiała odejść? Dlaczego tylu niewinnych ludzi straciło życie? Dlaczego on nie? Z tymi pytaniami musi zmierzyć się każdy, kto przeżył piekło.
„Pianista” porusza jeszcze jeden bardzo ważny temat – ludzkich Niemców. Ilu było w czasie wojny takich bezimiennych bohaterów – ludzi, których moralność sprzeciwiła się „pakowanej” w nich propagandzie? Szpilman na swojej drodze spotkał nauczyciela, oficera Wermachtu Wilma Hosenfelda. To on pomógł umierającemu pianiście przetrwać końcówkę wojny i dotrwać do wyzwolenia Warszawy. Wspomnienia Szpilmana uzupełnione są o fragmenty pamiętnika kapitana Hosenfelda. Opisuje on piekło, które widział na wojnie, a którego nie potrafił zrozumieć. Sam kapitan zmarł po torturach w niewoli radzieckiej. Szpilman podjął kroki w celu uwolnienia swojego dobroczyńcy, jednak okazały się one daremne.
„Pianista” jest świadectwem umierania miasta i narodu. Co czuje się kiedy bezpieczny świat, który znamy rozpada się i umiera? Co czuje się, gdy wszyscy wokół nas umierają? Mam nadzieję nigdy się nie przekonać, jakie to uczucie.

Władysław Szpilman, Pianista, Znak, 2001

2 komentarze:

  1. Ta książka leży na mojej półce już jakiś czas i czeka na przeczytanie;) Myślę, że do niektórych książek trzeba dojrzeć. Chyba przyszedł jej czas. Po przeczytaniu Twojej recenzji chyba i ja niedługo się zabiorę za czytanie "Pianisty".

    OdpowiedzUsuń
  2. Po mojej Historii bestialstwa troche sie boje siegnac po Pianiste - ale po Twojej recenzji MUSZE go przeczytac, wczesniej czy pozniej.

    (aczkolwiek co do filmu, to juz niekoniecznie)

    OdpowiedzUsuń