Uwielbiam wszelkiej maści thrillery, horrory i inne
powieścidła powodujące dreszczyk emocji. Po ostatniej mojej fascynacji serią o
Eberhardzie Mocku Marka Krajewskiego, uprzejmy pan z Empiku polecił mi
,,Kapłana''. Dodał także, że jego zdaniem ta książka jest nawet lepsza od serii
Krajewskiego. No i co tu mamy...
Powieść Kotowskiego składa się z dwóch części: ,,Kapłan'' i ,,Noc kapłanów''. Muszę przyznać, że część pierwsza wciągnęła mnie. Dość trudno obecnie o wyjątkowo oryginalną fabułę, więc i tu czuć nawiązania do modnych swego czasu książek Dana Browna, jednak dałam się porwać akcji. Pewnego dnia pewien ksiądz katolicki odzyskuje pamięć swoich przodków. Zyskuje tym samym wielką wiedzę i umiejętności. Niestety, sytuacja nie jest tak różowa, gdyż na świecie od wielu wieków istnieje tajne bractwo, które ma skomplikowaną teorię na temat podstaw religii oraz uparcie szuka Kapłana, w celu przeprowadzenia rytuału. Fabuła miała pewne niedociągnięcia i niedopracowania. Sam fakt odzyskania pamięci pokoleńto pomysł niezły, jednak autor nie bardzo wiedział, co z tym dalej zrobić. Czekałam na punkt kulminacyjny, w którym straszne bractwo zmierzy się z wszechmocnym Kapłanem. Jednak się nie doczekałam. Pan Kotowski nagle zmienił zdanie. Wybrnął z zawiłości metodą przecięcia węzła gordyjskiego, czyli nijak. Napięcie spadło i zrobiło miejsce rozczarowaniu. Część druga jest wtóra w stosunku do pierwszej. Na zasadzie spiętrzenia dodano drugiego Kapłana, a dokładnie Kapłankę. Relacje miedzy nimi są nielogiczne. Bohaterowie nie przekonują do siebie. Są papierowi, nie ma w nich życia.
Powieść Kotowskiego składa się z dwóch części: ,,Kapłan'' i ,,Noc kapłanów''. Muszę przyznać, że część pierwsza wciągnęła mnie. Dość trudno obecnie o wyjątkowo oryginalną fabułę, więc i tu czuć nawiązania do modnych swego czasu książek Dana Browna, jednak dałam się porwać akcji. Pewnego dnia pewien ksiądz katolicki odzyskuje pamięć swoich przodków. Zyskuje tym samym wielką wiedzę i umiejętności. Niestety, sytuacja nie jest tak różowa, gdyż na świecie od wielu wieków istnieje tajne bractwo, które ma skomplikowaną teorię na temat podstaw religii oraz uparcie szuka Kapłana, w celu przeprowadzenia rytuału. Fabuła miała pewne niedociągnięcia i niedopracowania. Sam fakt odzyskania pamięci pokoleńto pomysł niezły, jednak autor nie bardzo wiedział, co z tym dalej zrobić. Czekałam na punkt kulminacyjny, w którym straszne bractwo zmierzy się z wszechmocnym Kapłanem. Jednak się nie doczekałam. Pan Kotowski nagle zmienił zdanie. Wybrnął z zawiłości metodą przecięcia węzła gordyjskiego, czyli nijak. Napięcie spadło i zrobiło miejsce rozczarowaniu. Część druga jest wtóra w stosunku do pierwszej. Na zasadzie spiętrzenia dodano drugiego Kapłana, a dokładnie Kapłankę. Relacje miedzy nimi są nielogiczne. Bohaterowie nie przekonują do siebie. Są papierowi, nie ma w nich życia.
Do tego wszystkiego bardzo widoczne są różnice w stylu
pisania poszczególnych fragmentów tekstu. Być może to kwestia redakcji. Styl
nierówny. Książkę tę polecam na podróż pociągiem, czy na plażę (jak już będzie
czas plażowania).
Kojarzy mi się z płytami gwiazdek pop. Produkt miły, niezbyt frapujący, napisany w zamierzeniu jako bestseller (i zapominany natychmiast po przeczytaniu). I ten efekt udało się autorowi osiągnąć.
Krzysztof Kotowski ,,Kapłan'', wydawnictwo Cat Book, 2008
Kojarzy mi się z płytami gwiazdek pop. Produkt miły, niezbyt frapujący, napisany w zamierzeniu jako bestseller (i zapominany natychmiast po przeczytaniu). I ten efekt udało się autorowi osiągnąć.
Krzysztof Kotowski ,,Kapłan'', wydawnictwo Cat Book, 2008
Mialam podobne wrazenia z lektury "Kaplana" ;-)).
OdpowiedzUsuńPodziwiam, ze zdzierzylas dwa tomy ;-)).
Ach ten "czas-odnaleziony"... Kobieta jest w Internecie wszędzie gdzie jest "Kapłan" i wkłada ogromny wysiłek by gnoić tę książkę, która przecież jest tak lubiana przez ogromną większość czytelników. Ach ten czarny PR... Ale cóż, biznes jest biznes.
OdpowiedzUsuńRamzes
Ponieważ znam Czas-odnaleziony prywatnie, dlatego zapewniam Cię, że nie ma obsesji na punkcie Kapłana, nie śledzi go w sieci, nie wkłada w to wysiłku, nie spędza jej to snu z powiek i całą pewnością nie ma w tym interesu. Na moim blogu po prostu zgodziła się ze mną i tyle.
UsuńNie popadaj w paranoję Ramzesie. Książka nie musi się wszystkim podobać i mają prawo wyrazić swoje zdanie - tak pochlebne, jak i nie ;)
Pozdrawiam :)