books on my mind: Davies Norman
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Davies Norman. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Davies Norman. Pokaż wszystkie posty

piątek, 17 lutego 2012

Norman Davies "Europa"



 „Europa” Normana Daviesa dołączyła do mojej biblioteczki w 1998 roku,  kiedy jeszcze dzielnie studiowałam. Bardzo, ale to bardzo ciekawa byłam, jak można opisać historię Europy w jednej (wprawdzie bardzo obszernej, bo mającej 1400 stron) książce. Długo zabierałam się do przeczytania tej wielkiej cegły - kiepsko mieści się w torebce. W czytaniu „Europy” pomógł mi audiobook – w domu czytałam wersję papierową, w samochodzie słuchałam wersji audio.
We wstępie do „Europy” Norman Davies wprowadza nas w świat badań historycznych. Poznajemy sposoby, w jakie do tej pory opisywana była historia. Tłumaczy nam plusy i minusy takich książek. Wytyka słabości nauczania historii w krajach zachodnich – szczególnie w USA. Poznajemy też ramy historii zawartej przez Daviesa w „Europie” – wiadomo, co autor, to interpretacja granic historii.
„Europa” oparta jest na surowym szkielecie wydarzeń, który autor misternie obudowuje  ciekawostkami, anegdotami i własnymi subiektywnymi opiniami. Zdecydowanie widać, że Norman Davies jest nie tylko historykiem, ale także miłośnikiem różnorodnych kultur europejskich. Nie skupia się tylko na historii największych państw europejskich, a sprawnie oprowadza nas po dziejach państw peryferyjnych.
Narracja „Europy” prowadzona jest bardzo sprawnie. Mimo rozmiarów tej książki czyta ją się ze bardzo dobrze. Jest „równa”, nie nuży czytelników, w każdym miejscu czyta się ją tak samo dobrze. Dodatkowo oprócz tekstu głównego książka zawiera kapsułki, a w nich zawarte są ciekawostki historyczne. Każda kapsułka jest samodzielną całością. To one wprowadzają nas w codzienność omawianych wydarzeń. Pozwalają nam lepiej zrozumieć czasy i ludzi w nich żyjących.
Bardzo podoba mi się sposób, w jaki Norman Davies patrzy na historię. Zmiany perspektywy od szerokiego ujęcia, przez stopniowe ogniskowanie naszego uwagi, do „makro” kapsuł pozwala nam na czytanie „Europy” z ciągłym zainteresowaniem. Jak mówi sam autor – to jak obraz, najpierw widzimy całość, żeby potem skupiamy uwagę na szczegółach. Zdumiewające jest to, jak Davies zmieścił to wszystko w jednej książce.
Profesor Davies znany jest ze swojej słabości do Polski i Polaków. Może z tego właśnie powodu „Europa” tak bliska jest polskiemu sercu (i mojemu oczywiście). Mówiąc o uroku „Europy” nie można też nie docenić pracy polskiej tłumaczki Elżbiety Tabakowskiej. To ona sprawiła, że książka zachowała lekkość stylu Daviesa.
Lubię książki historyczne, a kiedy pisane są lekkim piórem i z poczuciem humoru, wtedy jestem zachwycona. „Europa” Davisa spełnia te kryteria. Wielkie tomisko czytało mi się świetnie, a „Europa” w wersji audio była wspaniałym umilaczem na czas stania w korkach.  

   Norman Davies, Europa, Znak, 1998