Życie bogatej dziedziczki i celebrytki bywa męczące. Zakupy, imprezy w towarzystwie gwiazd, podróże, paparazzi. Mało tego biuro prasowe bogatego i znanego ojca ciągle czegoś od ciebie wymaga. A to żeby się porządnie zachowywać, a to żeby nie pić, a to, żeby nie dawać pożywki plotkarskiej prasie, a za to pozować do ustawianych rodzinnych zdjęć. No i ciągle jakieś pretensje - że się za ostro imprezowało, albo że się wsiadło pijanym za kierownicę i rozbiło nowiutkiego mercedesa. A co to taki mercedes? Przecież można kupić nowego. Jakie to szczęście, że się ma fundusz powierniczy na 25 milionów i 4 dni do jego uruchomienia. Od tego dnia czeka juz tylko pełna niezależność i wolność. Nikt nie powie ci co masz robić i jak masz żyć. Cudownie.
Takie właśnie szczęście czeka bohaterkę książki Jessiki Brody - Lexi. I kiedy wydaje się, że wszystko idzie zgodnie z planem, ojciec Lexi zmienia zasady gry. Postanawia opóźnić o rok wydanie córce pieniędzy. Ale to nie wszystko - dziewczyna dostaje też listę 52 słabopłatnych prac, które ma wykonywać przez ten rok. Jej karty kredytowe zostają zamrożone, traci dostęp do samochodów i samolotów. Dostaje za to "anioła stróża" w postaci Luka. Jego zadaniem jest dopilnowanie, żeby Lexi wykonała wszystkie powierzone jej przez ojca zadania. Do tego straszny z niego służbista i sztywniak. No i jak tu lubić Luka?
Muszę przyznać, że czytając "52 powody dla których nienawidzę swojego ojca" dobrze się bawiłam. Nie jest to lektura ambitna, a lekkie czytadło na upalny dzień. I jako takie sprawdza się idealnie. Kontekst moralizatorski nie jest przez autorkę promowany nachalnie. Oczywiście łatwo przewidzieć, jak skończy się przemiana dziedziczki w Kopciuszka i z góry wiadomo, czy ojcu uda się osiągnąć zamierzony cel, jednak opowieść poprowadzona jest tak zgrabnie, że ta przewidywalność nie razi i nie irytuje. Trochę obawiałam się, czy lektura mnie nie zmeczy, jednak muszę przyznać, że miło mnie zaskoczyła - przeczytałam tę książkę w jedno popołudnie. Jestem też przekonana, że książka wkrótce zostanie sfilmowana, tak więc historię Lexi będziemy mogli poznać również na ekranie.
Nie polecę tej książki miłośnikom ambitnej prozy, polecę ją komuś, kto chciałby odpocząć przy lekkiej, niezobowiązującej i zabawnej lekturze. To dobry wybór na plażę, na poimprezowe zmęczenie czy na niezbyt długą podróż. Bo któż z nas czasem nie przegląda Pudelka?