books on my mind: Studio Astropsychologii
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Studio Astropsychologii. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Studio Astropsychologii. Pokaż wszystkie posty

sobota, 8 grudnia 2012

Ciro Marchetti "Boski tarot. Dziedzictwo Zaginionej Cywilizacji"

http://www.talizman.pl/
 
Bardzo lubię karty tarota. Kiedy też często z nich wróżyłam, teraz raczej ograniczam się do samego obcowania z kartami, a wróżeniem zajmuję się okazjonalnie. Każdy, kto miał do czynienia z kartami wie, jak piękne potrafią one być. Oczywiście sama uroda nie jest w tarocie najważniejsza, ale nie można zaprzeczyć, że obrazki na kartach mogą wspomóc wyobraźnię tarocisty i pomóc w interpretacji. Jeśli chodzi o wróżenie, to jestem zwolenniczką tradycyjnych, najprostszych obrazów na kartach tarota marsylskiego. W sumie same obrazki nie są mi już niezbędne, ale przyznam, że lubię na nie patrzeć. Jeśli zaś chodzi o podziwianie kart tarota, to bardzo chętnie powiększyłabym moją skromną kolekcję o kolejne talie. Uwielbiam karty dość mroczne, ale to nie jest reguła. Od lat zakochana jestem w tali Victorian Romantic Tarot, która pewnie w końcu pojawi się w mojej "magicznej" skrzyni. 
Talia "Boski tarot", stworzona przez brytyjskiego grafika Ciro Marchetti jest wyjątkowo piękna. Karty mają głębię, idealnie pobudzają wyobraźnię i intuicję. Utrzymane są w konsekwentnej ciemnej kolorystyce oraz stylistyce i stanowią spójną całość. Tu każda karta pasuje do reszty, żadna nie zaburza całości. Praca z nimi to prawdziwa przyjemność. Dodatkowej urody dodają im złocone boki karty. Uwielbiam takie złocenie, chociaż podczas pierwszych rozłożeń mam złote palce :)
W pudełku "Boskiego tarota", oprócz samych kart, znalazłam również  woreczek do kart - to ogromne ułatwienie, odpada szukanie odpowiedniego woreczka. W zestawie była również książka autorstwa Ciro Marchettiego "Boski tarot. Dziedzictwo Zaginionej Cywilizacji". Pierwsza część książki to fantastyczna opowieść o tym, skąd wziął się tarot. Genezą tej historii jest sen autora, który sprawił, że poczuł on potrzebę stworzenia własnej talii tarota. Pan Marchetti tworzy swoim kartom legendę.
W drugiej części książki omówione są poszczególne karty. Tu autor zaprosił do współpracy znawców tarota. Każdy z nich mógł dodać do każdej z kart swoje uwagi, czy odpowiednie cytaty. Ta część ujmuje mnie świeżym spojrzeniem na karty. Nie mówi o typowych interpretacjach, jakie spotkać możemy w wielu podręcznikach. Nie pozwala iść na skróty. Specjaliści dołożyli tu starań, żeby zmobilizować czytelnika do własnych poszukiwań znaczeń kart i ich kontekstu. 
Ostatnia część książki to praktyczne porady dotyczące samego wróżenia. Omówiono tam sposoby zadawania pytań, układy kart, przygotowanie do pracy z kartami, czy interpretację. 
Bardzo podoba mi się "Boski tarot". Z prawdziwą przyjemnością spędzam z nim czas. Jedynym zastrzeżeniem, jakie mam do tej talii, to fakt, że oparta jest na talii RW, a ja jestem konserwatywna i pracuję na tarocie marsylskim :) 
Cieszę się, że "Boski tarot" pojawił się w moim domu.


Za karty dziękuję Studiu Astropsychologii 

wtorek, 16 października 2012

Clarie "Magia wiedźm. Rytuały, specyfiki, zaklęcia"



Wiara chrześcijańska zabrania używania czarów. Biblia wprost mówi o tym, że korzystanie z nich to grzech. Ale wszystko zależy od tego, jak te czary pojmujemy. Czy modlitwa i medytacja nie mają ze sobą nic wspólnego? Czy korzystanie z darów, jakie otrzymaliśmy jest grzechem? Magia jest starsza niż religie. I chociaż obecnie łączy się ona głównie z religiami neopogańskimi, to może też istnieć w oderwaniu od nich.
Magia jest jedna - nie biała, nie czarna, a jedna. Wszystko w niej zależy od intencji i poczucia etyki osoby uprawiającej magię. Nie mówimy tu o Harrym Potterze, czy innych bajkowych czarodziejach, ale o magii, z której można czerpać korzyści w codziennym życiu. Dawne szeptuchy, zielarki, i inne wiejskie wiedźmy używały swojej wiedzy do pomagania ludziom. Oczywiście były i są one mistrzyniami w swoim fachu, jednak każdy z nas może korzystać z magicznych sposobów na wprowadzenie szczęścia i harmonii do swojego życia. W tym właśnie ma nam pomóc książka "Magia wiedźm" autorstwa młodej wiedźmy Clarie. W kolejnych rozdziałach wprowadza ona czytelnika w świat wiedzy magicznej. Zaczyna od opowieści o czakrach i medytacjach. Oczywistym jest, że aby osiągać szczęście i harmonię w życiu najpierw należy zharmonizować siebie. Do tego służą porady dotyczące ubrań, magii kolorów i zapachów. Potem Clarie wyjawia nam swoje sekrety dotyczące tak ważnych dziedzin w życiu człowieka, jak miłość, czy przyciąganie pieniędzy (pieniądze szczęścia nie dają, ale ich brak zdecydowanie unieszczęśliwia). 
Clarie wprowadza czytelników także w świat dywiancji. Pokrótce omawia karty tarota, wahadełka, kryształowe kule, czy inne formy przepowiadania przyszłości. Oczywiście wszystkie te formy wróżenia omówione są skrótowo. Jeśli chcemy dowiedzieć się więcej, to szukać powinniśmy książek specjalistycznych. 
Z "Magii wiedźm" dowiemy się także o tym, jak komunikować się z duchami, jakie zwierzęta i rośliny mogą nam w tym pomóc. Oprócz tego dowiemy się nieco o rytuałach, magicznych kąpielach oraz o ochronie przed wampirami energetycznymi. 
Książka Clarie "Magia wiedźm" jest bardzo dobrym wstępem do zgłębiania wiedzy o magii. Napisana jest prostym językiem, a i autorka zajmuje się praktyczną stroną magii, bez zgłębiania się w jej część ideologiczną i religijną. Może to źle, ale jestem przekonana, że wiele osób, które zaczynały od magii praktycznej, zainteresuje się filozoficzną koncepcją, która za nią idzie.  Książka "Magia wiedźm" może w tej drodze pomóc. Cieszę się, że zagościła w mojej biblioteczce. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Studiu Astropsychologii.

Clarie, Magia wiedźm. Rytuały, specyfiki, zaklęcia, Studio Astropsychologii, 2011

środa, 26 września 2012

Tess Whitehurst "Magiczny dom"


Uwielbiam jesień. Tak tę piękną, złotą, jak i tą szarą i ponurą. Kiedy za oknem leje deszcz, to z przyjemnością myślę o momencie, kiedy wrócę do domu. Mój dom jest dla mnie miejscem szczególnym. To moje schronienie przed całym światem, miejsce w którym czuję się najlepiej. Dlatego też stale ulepszam go i poprawiam. Chcę sprawić, że będzie idealnie "skrojony" pode mnie. Interesuję się ezoteryką i wiem, jak ważna jest dobra atmosfera w miejscu zamieszkania. Palę pachnące świecie, i synu i ja mamy nad łóżkami łapacze snów oraz saszetki z odpowiednio przygotowaną mieszanka ziół. Dlatego też z wielką przyjemnością przeczytałam książkę "Magiczny dom" Tess Whitehurst. 
W książce tej podoba mi się już okładka. Kolorowe szybki w oknie są bardzo w moim stylu. Książka ta jest poradnikiem, w którym autorka radzi nam, jak uczynić ze swojego domu miejsce magiczne. Pewne rady są dla mnie oczywistościami - bardzo lubię sprzątanie i sama zauważyłam, jaki wpływ na mnie ma bałagan. Kiedy rzeczy są porozrzucane, czy nie na swoim miejscu, to trudniej mi zebrać myśli, czuję się zdekoncentrowana. Autorka proponuje, aby sprzątanie to odbywało się w sposób zgodny z własną energią. Nawet środki czyszczące nie muszą być zwykłą sklepową chemią. Niemniej jednak dla prawidłowego przepływu energii porządek musi być :)
Tess Whitehurst jest konsultantką feng shui. Na tych podwalinach opiera się jej koncepcja harmonijnego komponowania miejsc w domu. No w tej kwestii nie do końca się z nią zgadzam. Feng shui nie opiera się na kulturze i filozofii Zachodu. To świetny system, jednak dla mieszkańców Wschodu. Europejczycy mają inaczej rozłożone systemy wartości, niż Chińczycy. Dążą do innych celów. Dlatego, to co dobre dla buddystów, nie koniecznie musi być dobre dla mieszkańców Europy. No ale lepszy rydz niż nic. Lepiej być świadomym przepływów energii w swoim domu, niż pozostawać w całkowitej niewiedzy.
To co bardzo trafiło o mnie w książce pani Whiteurst to rozdział o kamieniach szlachetnych. Bardzo wierzę w moc kamieni i korzystam z niej w praktyce. Nie można też nie doceniać pozytywnego działania ziół, roślin, symboli i aromaterapii. Nie jestem specjalistką od ziół i w tej kwestii wolę skorzystać z pomocy osób lepiej zorientowanych w temacie. Sceptykom proponowałabym jednak ominięcie rozdziału o wróżkach.
"Magiczny dom" to książka bardzo sympatyczna. Z przyjemnością zanurzyłam się w klimat łagodności, jaki zaserwowała czytelnikom Tess Whitehurst. Z pewnością będę korzystała z porad zawartych w tej książce. Tess Whitehurst zajmie na mojej półce miejsce obok Anthei Turner i Kim Woodburn. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Studiu Astropsychologii.

Tess Whitehurst, Magiczny dom, Studio Astropsychologii, 2011

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

James van Praagh "Niedokończone sprawy. Czego śmierć moze nas nauczyć o życiu"


Życie człowieka, to mieszanka emocji, uczuć i niedokończonych spraw. Często latami trwamy w konfliktach, czy nosimy na barkach traumy z dzieciństwa. Okazuje się, że problemy te nie kończą się w momencie śmierci, a przenoszą się z nami w wymiar duchowy. Takie niedokończone sprawy trzymają dusze w realnym świecie i nie pozwalają im odejść w spokoju. Dusze wpadają w pułapkę ziemskich problemów i jest to tym trudniejsze, że po śmierci postrzegamy wszystko w pełni, pozbawione ziemskich "zaciemniaczy" obrazu. Śmierć nie jest ucieczką, końcem problemów, czy ukojeniem, a staje się momentem, kiedy stajemy  twarzą w twarz z naszymi ziemskimi problemami. Dlatego duchy starają się przekazać nam wiedzę, którą już posiadły - problemy trzeba rozwiązywać na bieżąco, nie trzeba przenosić ich w inny wymiar.
James van Praagh jest światowej sławy medium. W czasie swoich seansów, przy pomocy duchów, pomaga ludziom uzdrowić ich życie. Za jego pośrednictwem zmarli mogą przekazać swoim bliskim wskazówki i słowa wsparcia. Duchy starają wskazać drogę, naprawić błędy popełnione za  życia, wynagrodzić krzywdy, czy pocieszyć.Często żałują, że nie mogli za życia wypowiedzieć do swoich bliskich słów wsparcia i miłości. Śmierć przyniosła im inne, szersze spojrzenie na wiele ziemskich spraw.
Czy James van Praagh jest medium, tego nie wiem. Wielu sceptyków kwestionuje jego umiejętność. Zarzuca mu się także zbytnią medialność (w sensie zupełnie nieduchowym) - pan van Praagh jest jednym z producentów serialu "Zaklinacz dusz". Jednak nie jest istotne w to, czy wierzymy w duchy, czy też nie - przesłanie "Niedokończonych spraw" jest proste i uniwersalne - żyj dobrze, nie chowaj urazy i gniewu, nie pozwól by kierował tobą lęk, nie daj się zaślepić złym uczuciom. To wszystko pozwala lepiej żyć, tworzyć zdrowsze relacje z innymi ludźmi, osiągać spokój i szczęście oraz pozwala osiągnąć wewnętrzne spełnienie. To pozwala w momencie śmierci na pozostawienie po sobie tylko dokończonych spraw.
"Niedokończone sprawy" to świetna książka dla osób chcących się rozwijać duchowo. Pozwala dostrzec wpływ świata materialnego na sprawy ducha. Jest takim balsamem dla duszy. Każdy szuka pociechy w czymś innym, ważne jest, że pan van Praagh w ciepły sposób taką pociechę przynosi.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Studio Astropsychologii.

James van Praagh, Niedokończone sprawy. Czego śmierć może nas nauczyć o życiu, Studio Astropsychologii, 2010

wtorek, 7 sierpnia 2012

Tarot Lichodziejewskiego


Z tarotem jest jak z dentystą, fryzjerem, wróżką, czy księgowym - każdy musi trafić na swojego. Moim zdaniem osoby, które dopiero się z tarotem poznają  powinny zaczynać od klasyki - tarota marsylskiego. Tylko wtedy mamy szansę poznać symbolikę tych kart. Wszelkie przepiękne, wymyślne talie są tylko wariacjami - mniej lub bardziej luźnymi na temat symboliki zawartej w kartach. A przecież to ta symbolika jest w kartach najważniejsza.
Bardzo lubię karty tarota i mam kilka talii. Gustuję raczej w mrocznych, gotyckich klimatach, chociaż mam kilka bardziej radosnych egzemplarzy. Nie lubię współczesnych wymyślnych talii, gdzie z pobudek artystycznych i dla oryginalności całkiem już zgubiono klasyczną symbolikę kart. Takie karty zupełnie nie chcą ze mną rozmawiać (a ja to jednak wolę takie rozmowniejsze).
Talia Roberta Lichodziejewskiego opiera się na popularnym tarocie Rider Waite. Nie jestem fanką zamiany kart Sprawiedliwość z Mocą. Moim zdaniem klasyczny układ kart jest lepszy. Spotykałam się jednak także z zagorzałymi fanami zamienionego układu. Prawdopodobnie wynika to z przyzwyczajeń z początków nauki tarota. Jeśli czasem zdarza mi się korzystać z talii opartych na RW, to uparcie przeliczam je według "marsylskich" wartości kart. Raczej średnio wpływa to na jakość mojej pracy z kartami.
Tarot Lichodziejewskiego stworzony został według autorskich wizji autora. Nie jest zbytnio wydumany, co jest wielkim plusem, ponieważ spokojnie mogą korzystać z niego także osoby początkujące. Karty są przyjemnie duże (lubię duże karty), ale ciut za miękkie. Ich rewersy ozdobione są przyjemną dla oka, łagodną mandalą. Autor pomieszał scenerie na kartach - niektóre są mroczne, inne współczesne. Szkoda, że nie są w jednej konwencji. To jednak nie zmienia faktu, że karty te są bardzo ładne. Dość szybko przyzwyczaiłam się do nich i zaczęły ze mną "rozmawiać".
Po "okresie próbnym" mam pewność, że ten tarot mi się podoba. Jest dobry tak dla początkujących, jak i bardziej zaawansowanych. Tak więc, jeśli zastanawiacie się nad zakupem karty - weźcie tę talię pod uwagę.
 


Za karty dziękuję Wydawnictwu Studio Astropsychologii.

sobota, 28 lipca 2012

Leszek Matela "Polska magiczna. Przewodnik po miejscach mocy"


Wakacje to czas, kiedy większość z nas planuje wyjazdy i zdecydowanie chciałaby nabrać sił na długie jesienno-zimowe dni. Pomocą w realizacji tych planów służyć może książka "Polska magiczna. Przewodnik po miejscach mocy" Leszka Mateli.
Leszek Matela jest jednym z największym polskich autorytetów w dziedzinie radiestezji i geomancji. W swoim przewodniku pokazuje nam, że w Polsce znajduje się wiele miejsc koncentrujących w sobie pradawną energię przyrody i charakteryzują się silnym, pozytywnym promieniowaniem. Zdumiewający jest fakt, że mimo iż przed wiekami ludzie nie dysponowali współczesnymi urządzeniami do pomiaru promieniowania energetycznego, to bezbłędnie odnajdywali miejsca, których energia leczyła i sprzyjała medytacji. W miejscach mocy i na przecięciach ley lines budowano miejsca kultu, świątynie, czy zamki. Późniejsze świątynie chrześcijańskie budowano na pogańskich miejscach kultów. Wielu współczesnych księży i zakonników zajmuje się radiestezją. Szczególnie biegły w tym temacie jest zakon cystersów.
Autor podzielił "Polskę magiczną" na rozdziały - każde województwo opisane jest osobno. Każdy rozdział rozpoczyna się mapką województwa z zaznaczonymi miejscami mocy. Dalej mamy podrozdziały - każdy dotyczy innej miejscowości w województwie. Najpierw poznajemy historię miejsca, później opis miejsca mocy, a na końcu praktyczne informacje turystyczne. Wszystko to uzupełniają kolorowe zdjęcia z opisywanych miejsc.
Przewodnik "Polska magiczna" jest pięknie wydany, wydrukowano go na papierze kredowym świetnej jakości. Jest kompletnym źródłem wiedzy dla osób chcących odwiedzić polskie miejsca mocy. Myślę, że w obliczu bankrutujących biur podróży warto zaplanować sobie wycieczkę po Polsce. Dzięki temu poradnikowi można takiej wyprawie nadać magiczny charakter i nie tylko zwiedzić ciekawe miejsca, ale także znaleźć ukojenie w medytacji, poprawić stan zdrowia i zregenerować siły. Gorąco polecam.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Studio Astropsychologii.

Leszek Matela, Polska magiczna. Przewodnik po miejscach mocy, Studio Astropsychologii, 2009

wtorek, 17 lipca 2012

Konstantinos "Wampiry wśród nas. Ukryta prawda"


Moda na wampiry jest obecnie w rozkwicie. Trudno przed nią uciec. Ja też jestem pod wielkim wrażeniem pewnego wampira-Wikinga Erica Northmana.  Wampiry zawsze rozpalały wyobraźnię, budziły strach i ciekawość. Ostatnimi laty stały się one niezwykle pociągającymi, emanującymi zmysłowością i godnością postaciami. Czasem lśnią na słońcu, jak rozsypany brokat, czasem są fashion victim, mają uczucia i kochają nas, niepozornych śmiertelników. Dracula grany przez Garego Oldmana jest marzeniem każdej dorastającej panienki. Wampiry miały też twarze Brada Pitta, Roberta Pattinsona, Iana Somerhaltera, czy w końcu Alexandra Skarsgarda. I jak ich nie kochać?
Czy te popkulturowe wampiry zgodne są z ich wizerunkiem w ludowych wierzeniach? Odpowiedzi na to pytanie szuka Konstantinos. Jest on dziennikarzem, który od 15 lat jest praktykującym magię neopoganinem. Interesuje się on okultyzmem i jako wykształcony mentalista sceniczny demaskuje fałszywe przejawy sił nadrzyrodzonych. W wolnym czasie śpiewa gothic rock. 
Konstantinos napisał kilka książek i teraz postanowił zbadać historię wampirów. Książkę "Wampiry wśród nas" podzielił na kilka części. Zaczyna się ona od omówienia legend, mitów i wierzeń dotyczących wampirów, które występują w różnych religiach i kulturach. Temat ten jest dla mnie bardzo interesujący i ma potencjał. W książce (być może z powodu jej niewielkich rozmiarów) został on omówiony dość pobieżnie. Dalej poznajemy kilka przykładów wampirów znanych z historii. I tu też autor nie do końca wykorzystał potencjał tematu - przykłady, które przytoczył są znane każdemu, kto chociaż trochę interesuje się tematem.
Bardzo ciekawy jest rozdział o wampirach energetycznych. Konstantinos omówił go bardzo wnikliwie i dość szeroko. Często nie zdajemy sobie sprawy, jakich szkód w naszym zdrowiu i życiu mogą narobić takie wampiry. Autor przedstawił bardzo dobre przykłady ich występowania, dzięki którym łatwo ocenić, czy nie padliśmy przypadkiem ofiarą takiego wampira. Na końcu książki podane są sposoby na ochronę przed wampiryzmem energetycznym. I tu moja uwaga - nie jest istotne, czy wierzycie, czy nie wierzycie w wampiry - rytuały, które przedstawił Konstantinos są absolutnie podstawowymi rytuałami oczyszczającymi i ochronnymi, które powinien stosować każdy. Stanowią one podstawę warsztatu każdego bioenergoterapeuty. Pozwalają na samodzielne, szybkie i bardzo skuteczne poradzenie sobie nie tylko z ewentualnymi wampirami, ale także z wszelkimi zakłóceniami energii w naszej aurze. Niezależnie, czy wierzycie w wampiry, czy nie, przeczytajcie medytacje zawarte na końcu tej książki i wypróbujcie je na sobie. Jestem pewna, ze pomogą w wielu sytuacjach. Dziwi mnie trochę, że podane zostały, jako ochrona przed wampirami, ale lepszy rydz, niż nic :)
Książkę Konstantinosa "Wampiry wśród nas" czyta się dobrze i szybko. Stanowią podstawowe źródło wiedzy dla osób, które nie miały do tej pory do czynienia z tym tematem. Do tego zawarte w niej medytacje z pewnością nie zaszkodzą, a pomogą. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Studio Astropsychologii

Konstantinos, Wampiry wśród nas. Ukryta prawda, Studio Astropsychologii, 2012