books on my mind: Vargas Llosa Mario
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Vargas Llosa Mario. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Vargas Llosa Mario. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 lipca 2012

Mario Vargas Llosa"Pochwała macochy"



W domu don Rigoberta i doñi Lukrecji kwitnie szczęście. Mimo, że przyjaciółki ostrzegały ponętną czterdziestolatkę, że trudno jest porozumieć się z pasierbem, to ich pesymistyczne prognozy zupełnie się nie sprawdziły. Mały Fonsik, syn don Rigoberta z pierwszego małżeństwa ubóstwia swoją macochę. Całą rodzinę poznajemy w dniu 40 urodziny Lukrecji. W prezencie od pasierba dostaje ona laurkę z wyznaniami miłości. Wzruszona rozważa, jak szczęśliwą jest kobietą - ma kochającego męża, wspaniałego pasierba, cudny dom. Po złych doświadczeniach z pierwszego małżeństwa z wielką obawą wchodziła w kolejny związek. Wszystkie jej obawy okazały się płonne. Ach jaka szczęśliwa jest doña Lukrecja.
Mario Vargas Llosa przewrotnie prowadzi nas przez labirynt erotycznych uniesień i zabaw małżeństwa Rigoberta i Lukrecji. Wszystko to okraszone jest mitologicznymi opowieściami, które odgrywają w sypialni małżonkowie. "Nie zapytasz mnie kim dziś jestem?". A fantazje się zmieniają. Odnoszą się do pasji Rigoberta - malarstwa erotycznego. Oglądamy je jako kolejne obrazy - od dumy męża z powodu urody żony, po podglądaną Dianę w kąpieli, igrającą z młodzieńcem Wenus, po odrażającego potwora. Skupiony na swoim ciele mąż nie zauważa subtelnej zmiany zachodzącej w żonie. Kiedy on zajmuje się toaletą, ona wpada w sidła własnego rozbuchanego erotyzmu. Mimo ostrzeżeń służącej, leci do tragedii, jak ćma do świecy. 
Od jakiegoś czasu bardzo chciałam przeczytać coś Llosa Mario Vargasa. Nie wiem, czy dobrze się stało, że zaczęłam właśnie od "Pochwały macochy".  Oczywiście rozumiem, że najlepiej sprzedaje się seks, ale to co zafundował czytelnikom Vargas przekracza moim zdaniem granice dobrego smaku. Trudną sztuką przy epatowaniu erotyką jest uniknięcie szokowania za wszelką cenę. Gdzie jest granica pomiędzy erotyką a pornografią? Gdzie przebiega cienka linia wynaturzenia? 
Zawsze znajdą się koneserzy, którzy będą uważali, że to co szokuje, to z pewnością jest sztuka. Właśnie dla nich umieszczono w opisie słowa: "Nie czytaj tego!". Używając słów o jej perwersyjności, o tym, że należy tę książkę spalić itd. odniesiono się do najprymitywniejszych instynktów człowieka. Jestem przekonana, że szeroka masa "intelektualistów" uzna tę książkę za dzieło wybitne tylko dlatego, że jest perwersyjna. Tu przypomina mi się "wybitne dzieło" polskiej kinematografii "Szamanka", której celem było szokowanie na siłę i epatowanie perwersją. Niestety nie szła za tym żadna wartość artystyczna. I nawet to "dzieło" znalazło swoich fanów, którzy zachwycali się jej hiperintelektualnością i z góry patrzyli na tępą szarą masę, którą film ten zniesmaczał.
Nie znam pozostałych książek Mario Vargasa Llosy, więc trudno mi stwierdzić, czy on to napisał serio, czy zwyczajnie kpi sobie z przeintelektualizowanych czytelników. Nawet przewrotność, jaka zafundował nam autor na końcu wydaje się być kpiną.  Co jest prawdą, a co oszustwem? Czy autor nas oszukuje? Czy dajemy się nabrać na jego piękne słowa?
Jak to dobrze, że "Pochwała macochy"to tak krótka książka - dzięki temu dobrnęłam do zaskakującej pointy. Gdyby nie to, to pewnie,porzuciłabym tę książkę z poczuciem niesmaku i nigdy już do Mario Vargasa Llosy nie wróciła. Po przeczytaniu "Pochwały macochy" w całości jest możliwość, że to nie jest ostatnia książka tego autora, którą przeczytałam.

MarioVargas Llosa , Pochwała macochy, Znak, 2010