Nigdy nie byłam zafascynowana postacią Vladimira Nabokova. "Lolita" kojarzyła mi się głównie z Jeremy Ironsem i bardzo młodą dziewczynką. Jako, że żadną miarą nie umiem zrozumieć fascynacji starszego pana małolatką, dlatego też nie ciągnęło mnie do tej książki i za ciosem, do całej twórczości Nabokova. Sytuacja nieco się zmieniła, kiedy poznałam Fretę - fankę tego autora. Jej pasja była zaraźliwa. Nie, nie rzuciłam się z zapałem na twórczość Nabokova. Zaczęłam skromniutko od Pnina. Ostatnio przyniosłam do domu także słynną "Lolitę". Jeszcze czeka na swój czas, a póki co zmierzyłam się z beletryzowaną, częściowo fikcyjną biografią nieznanego brata wielkiego Vladimira - Sergieja.
Sergiej zawsze żył w cieniu brata. Słabszy, jąkający się, nieco bezbarwny. Nie to co Vladimir - jemu wszystko przychodziło z łatwością. Wysportowany, silny, bystry. Zdobywanie sympatii innych przychodziło mu bez trudu. Jakkolwiek Sergiej by się nie starał, tak uwaga i sympatia zawsze skupiała się na jego starszym bracie. Idealny syn i jego marna kopia. A do tego wujek Ruka - ulubieniec wszystkich. Radosny rajski ptak w arystokratycznej, konserwatywnej rodzinie. Wykazujący niezwykłą słabość do Vladimira. Słabość może zbyt wielką, zbyt poufałą, niezdrową. Zupełnie nie zwraca uwagi na zauroczonego nim Sergieja.
Szkoła, to czas pierwszych miłości. Zakochują się obaj bracia - jeden w krzepkiej, wiejskiej dziewczynie drugi w szkolnym koledze. Kiedy prawda wychodzi na jaw, ojciec bierze się za sprowadzenie młodszego syna na dobrą drogę. A ta seksualna edukacja połączona z całkowitym brakiem akceptacji powodują jedno - Sergiej jeszcze bardziej zamyka się w sobie. Wydarzenia historyczne, rewolucja i zmiany ustrojowe w Rosji sprawiają, że rodzina rozjeżdża się po świecie. I mimo odległości, która ich dzieli, Siergiej nadal czuje się tylko cieniem brata, jego marną, niepełną kopią. Cały czas próbuje odnaleźć sobie, nie syna Nabokovów, nie brata wielkiego Vladimira, ale siebie - spełnionego człowieka. Kogoś wartego miłości i zainteresowania. Kogoś, komu warto poświęcić uwagę. Miłośnika baletu, znawcę sztuki, wrażliwego, inteligentnego człowieka.
Akcja powieści toczy się dwutorowo. Wspomnienia z dzieciństwa i młodości, przeplatają się z obrazami bombardowanego Berlina. Dojrzały Siergiej może z innej perspektywy spojrzeć na swoje życie. Z zabiegającego o uwagę i miłość chłopca, zmienia się w mężczyznę w pewnym stopniu spełnionego. Myślę, ze tak właśnie wygląda szczęście - cały czas o nie zabiegamy, ale docenić je umiemy dopiero z pewnej perspektywy. Czy mieliśmy udane dzieciństwo? Czy umieliśmy ułożyć swoje życie? Czy kochaliśmy i byliśmy kochani? Czy szczęście polega na nieustannej nirwanie?
Szkoda mi Siergieja. Trudno być zawsze na drugim planie. Trudno nieustannie zabiegać o uwagę. Życie w cieniu wybitnego brata jest z pewnością trudne. W oczach Siergieja Vladimirowi wszystko przychodziło bez trudu i samo. Za co się nie wziął, robił to świetnie. Nawet książki pisał mimochodem i od niechcenia. Ale w życiu nic nie jest takie proste. Siergiej nie dostrzegał, czy też nie chciał widzieć tego, kim Vladimir był. Nie tylko złotym chłopcem, nie tylko szczęściarzem. Siergiej zdawał się nie zauważać okoliczności historycznych, w których się obaj znaleźli. Zdawał się nie rozróżniać nieszczęścia związanego ze stratą świata, w którym się urodził i wychował, od swojego osobistego smutku związanego niedocenianiem. I kto był bardziej samolubny? Który z braci był bardziej zapatrzony w siebie?
Mówiąc o książce "Zmyślone życie Siergieja Nabokova" nie można pominąć jej homoseksualnego aspektu. Wraz z bohaterem książki poznajemy ówczesne środowiska artystyczne i kulturalne. Orientacja seksualna zawsze stanowiła tabu społeczne. Nawet obecnie, kiedy panuje poprawność polityczna i tolerancja, to często spotkać się możemy z homofobicznymi wypowiedziami i hasłami. I tak jak lata 20. i częściowo 30., przynajmniej w środowiskach artystycznych, cechowała tolerancja wobec homoseksualizmu, tak wraz z dojściem do władzy nazistów sytuacja diametralnie się zmieniła. Z tym także przyszło się zmierzyć - nie tylko Siergiejowi, ale także jego bratu.
Paul Russell napisał całkiem niezłą książkę. Nie jest to może powieść wybitna, ale jest całkiem dobra. Brakuje mi w niej trochę napięcia. Jej narracja toczy się trochę jak życie Siergieja - niby pojawiają się w niej wybitne postacie historyczne, niby wszystko jest w otoczce lekkiego skandalu, ale brakuje jej ikry. Brakuje elementu, który porwałby czytelnika i nie pozwolił o tej książki odłożyć, a po przeczytaniu - zapomnieć. Autor wykonał kawał dobrej roboty, jednak jak świetny rzemieślnik, nie jak artysta.
Paul Russel, Zmyślone życie Siergieja Nabokowa, Wydawnictwo Muza, 2013